Miasto rozważa zerwanie porozumienia z mieszkańcami hotelu socjalnego w podszczecińskim Załomiu. To dlatego, że w miejsce przeprowadzanych lokatorów, meldowani są kolejni.
Elżbieta Gąsecka, przewodnicząca stowarzyszenia lokatorów zapewnia, że na miejsca wyprowadzonych lokatorów nie wprowadzane są inne osoby. - W sumie jest pięć pustych lokali.
Mieszkańcy mówią jednak co innego i skarżą się na warunki życia w baraku.
- Tutaj wolny jest chyba tylko jeden pokój. A tak wszystko pozajmowane. 10 lat temu miał być rozebrany, ale gdzie ludzie mają pójść. Większość tutaj nie stać na wynajem, a nowych nie chcą dawać - mówi jedna z mieszkanek.
Paulina Łątka z Urzędu Miasta mówi, że porozumienie będzie trzeba renegocjować, bo nie są spełnianie jego założenia.
- Wszystko wskazuje na to, że te lokale, które są opuszczone, właściwie wszystkie są zamieszkiwane przez nowych lokatorów. Porozumienie jasno zakłada, że celem całego działania jest to, aby wszystkich mieszkańców stamtąd wykwaterować. Żeby docelowo budynek był pusty. W momencie, gdy na ich miejsce pojawiają się kolejni, to działanie wydaje się bezcelowe. W tej chwili sytuacja jest analizowana przez prawników. Taki stan rzeczy jest podstawą do tego, żeby rozwiązać to porozumienie - mówi Łątka.
W chwili podpisywania porozumienia 42 lokale były zamieszkałe. Miasto przeprowadziło łącznie osiem rodzin - to 34 osoby.
Hotel socjalny w Załomiu pierwotnie miał służyć pracownikom z pobliskiej fabryki kabli i ich rodzinom. Zakład upadł kilka lat temu. Po głośnym pożarze w podobnym hotelu w Kamieniu Pomorskim, w którym zginęło wiele osób, straż skontrolowała barak w Załomiu. Wtedy wyszło na jaw, że nie spełnia podstawowych wymagań przeciwpożarowych.