Coraz mniej prawdopodobna jest zmiana nazwy lotniska po niemieckiej stronie Wyspy Uznam. W drugim członie Portu Lotniczego Heringsdorf miała oficjalnie pojawić się nazwa Świnoujście.
Władze miasta nad Bałtykiem już w wakacje 2017 roku informowały, że "dogadały się" w sprawie zmiany nazwy z przedstawicielami oddalonego o 10 kilometrów lotniska. Załatwienie formalności miało trwać kilka miesięcy i kosztować około 40 tysięcy euro.
Jak mówi rzecznik prasowy miasta - Hanna Lachowska, pieniędzy na ten cel w miejskiej kasie wciąż nie ma. - To nie jest mała kwota, żeby taka nazwa mogła funkcjonować. Będziemy rozmawiać i z branżą turystyczną i władzami lotniska. Mamy nadzieję, że te rozmowy zakończą się pozytywnie - podkreśla Lachowska.
Samolotem do Heringsdorfu w sezonie można dolecieć m.in. z Zurychu czy Dortmundu. Tegoroczny budżet Świnoujścia to ponad 600 milionów złotych.
Jak mówi rzecznik prasowy miasta - Hanna Lachowska, pieniędzy na ten cel w miejskiej kasie wciąż nie ma. - To nie jest mała kwota, żeby taka nazwa mogła funkcjonować. Będziemy rozmawiać i z branżą turystyczną i władzami lotniska. Mamy nadzieję, że te rozmowy zakończą się pozytywnie - podkreśla Lachowska.
Samolotem do Heringsdorfu w sezonie można dolecieć m.in. z Zurychu czy Dortmundu. Tegoroczny budżet Świnoujścia to ponad 600 milionów złotych.