3,5 roku więzienia dla łódzkiego "króla dopalaczy". Taki wyrok w sprawie Dawida B. wydał sąd. Mężczyzna prowadził sieć sklepów sprzedających te substancje.
Po zażyciu dopalaczy przynajmniej kilkadziesiąt osób trafiło do szpitala. Sześć z nich zostało narażonych na utratę życia lub zdrowia. Wyrok nie jest prawomocny. Obrońca Dawida B. Bronisław Muszyński zapowiada, że będzie się od niego odwoływać.
- W naszej ocenie, opinie biegłych, które były decydujące w tej sprawie, były zupełnie sprzeczne z tym, co dziś przedstawił sąd. To jest podstawa naszej innej oceny stanu faktycznego w tej sprawie. W naszej ocenie, materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nie dawał podstawy do takiego rozstrzygnięcia - powiedział Muszyński.
Na ławie oskarżonych znalazły się także trzy inne osoby. Dwóch mężczyzn opracowujących skład sprzedawanych dopalaczy usłyszało wyroki 2,5 oraz 2 lat więzienia, natomiast jeden ze sprzedawców, pracujących w sklepach z dopalaczami pół roku ograniczenia wolności.
- W naszej ocenie, opinie biegłych, które były decydujące w tej sprawie, były zupełnie sprzeczne z tym, co dziś przedstawił sąd. To jest podstawa naszej innej oceny stanu faktycznego w tej sprawie. W naszej ocenie, materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nie dawał podstawy do takiego rozstrzygnięcia - powiedział Muszyński.
Na ławie oskarżonych znalazły się także trzy inne osoby. Dwóch mężczyzn opracowujących skład sprzedawanych dopalaczy usłyszało wyroki 2,5 oraz 2 lat więzienia, natomiast jeden ze sprzedawców, pracujących w sklepach z dopalaczami pół roku ograniczenia wolności.