Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
Reklama
Zobacz
Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

Fot. Przemysław Polanin [Radio Szczecin]
Fot. Przemysław Polanin [Radio Szczecin]
Fot. Przemysław Polanin [Radio Szczecin]
Fot. Przemysław Polanin [Radio Szczecin]
Fot. Przemysław Polanin [Radio Szczecin]
Fot. Przemysław Polanin [Radio Szczecin]
W Sądzie Rejonowym w Kołobrzegu rozpoczął się proces myśliwego oskarżonego o postrzelenie kobiety podczas polowania.
Do zdarzenia doszło w październiku ubiegłego roku. W samochód jadący drogą wojewódzką nr 162 w miejscowości Bezpraw trafiła kula. 36-letnia kobieta prowadząca pojazd trafiła do szpitala z ranami postrzałowymi obu nóg. W środę w sądzie wspominała zdarzenie z październikowej nocy.

- W pewnym momencie pojawił się wielki huk, smród spalonej gumy i ból w nogach. Jakby poszło dosłownie centymetr wyżej, to bym się wykrwawiła, zanim przyjechałoby pogotowie bądź zostałabym kaleką do końca życia - powiedziała poszkodowana kobieta.

Na ławie oskarżonych zasiadł 30-letni myśliwy mieszkający w sąsiedniej miejscowości. Tamtej nocy polował w lesie w okolicach ruchliwej drogi. W środę nie chciał rozmawiać z mediami, nie przyznał się do winy. Obrońca oskarżonego Wiesław Breliński twierdzi, że jego klient jest niewinny.

- Klient nie przeczy, że wykonywał polowanie. Oddał jeden strzał do dzików, czyli do rozpoznanego obiektu. Natomiast co się działo dalej z kulą, to jest pytanie, na które ma udzielić odpowiedzi wyrok sądowy. On nie wie czy to była jego kula - powiedział Wiesław Breliński.

Myśliwemu postawiono zarzut narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, co zagrożone jest karą do trzech lat więzienia. Postrzelona kobieta oczekuje również finansowego zadośćuczynienia.
- W pewnym momencie pojawił się wielki huk, smród spalonej gumy i ból w nogach. Jakby poszło dosłownie centymetr wyżej, to bym się wykrwawiła, zanim przyjechałoby pogotowie bądź zostałabym kaleką do końca życia - powiedziała poszkodowana kobieta.
- Klient nie przeczy, że wykonywał polowanie. Oddał jeden strzał do dzików, czyli do rozpoznanego obiektu. Natomiast co się działo dalej z kulą, to jest pytanie, na które ma udzielić odpowiedzi wyrok sądowy. On nie wie czy to była jego kula - powiedział W

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty