Temat jest gorący, ale policjanci nie powinni bać się jej używać - tak, o wykorzystywaniu przez funkcjonariuszy broni palnej, mówili goście "Radia Szczecin na Wieczór". To w kontekście wyroku w sprawie śmiertelnego postrzelenia w Żydowcach.
Do zdarzenia doszło w sierpniu 2016 roku. Policjant Krzysztof O. oddał wtedy strzał w kierunku uciekającego młodego kierowcy. Ten okazał się śmiertelny. W czwartek usłyszał wyrok półtora roku więzienia i 9 lat zakazu wykonywania zawodu.
Zdaniem płk Macieja Karczyńskiego, byłego policjanta i byłego rzecznika Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, może się on okazać swego rodzaju ostrzeżeniem dla funkcjonariuszy.
- Policjanci będą starali się unikać użycia broni, chyba, że pojawi się próba naruszenia nietykalności cielesnej. Temat z całą pewnością jest gorący, w tej chwili policjanci będą dwa razy się zastanawiać zanim użyją broni - powiedział Karczyński.
Według adwokata Krzysztofa Tumielewicza mimo wyroku policjanci nie powinni bać się używania broni palnej, jeżeli jest to uzasadnione.
- Jeżeli dochodzi do skazania funkcjonariusza policji za niewłaściwe użycie broni palnej, to musi to być naprawdę sytuacja szczególna. Żeby policjant stanął przed sądem za niewłaściwe użycie broni palnej musi naruszyć szereg procedur i użyć tej broni bez należytego uzasadnienia - powiedział Tumielewicz.
Jednocześnie Tumielewicz podkreślił, że broń palna jest środkiem ostatecznym, który powinien być wykorzystywany tylko w sytuacjach zagrożenia życia lub zdrowia.
Wyrok w sprawie śmiertelnego postrzelenia w Żydowcach nie jest prawomocny.
Zdaniem płk Macieja Karczyńskiego, byłego policjanta i byłego rzecznika Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, może się on okazać swego rodzaju ostrzeżeniem dla funkcjonariuszy.
- Policjanci będą starali się unikać użycia broni, chyba, że pojawi się próba naruszenia nietykalności cielesnej. Temat z całą pewnością jest gorący, w tej chwili policjanci będą dwa razy się zastanawiać zanim użyją broni - powiedział Karczyński.
Według adwokata Krzysztofa Tumielewicza mimo wyroku policjanci nie powinni bać się używania broni palnej, jeżeli jest to uzasadnione.
- Jeżeli dochodzi do skazania funkcjonariusza policji za niewłaściwe użycie broni palnej, to musi to być naprawdę sytuacja szczególna. Żeby policjant stanął przed sądem za niewłaściwe użycie broni palnej musi naruszyć szereg procedur i użyć tej broni bez należytego uzasadnienia - powiedział Tumielewicz.
Jednocześnie Tumielewicz podkreślił, że broń palna jest środkiem ostatecznym, który powinien być wykorzystywany tylko w sytuacjach zagrożenia życia lub zdrowia.
Wyrok w sprawie śmiertelnego postrzelenia w Żydowcach nie jest prawomocny.
- Policjanci będą starali się unikać użycia broni, chyba, że pojawi się próba naruszenia nietykalności cielesnej. Temat z całą pewnością jest gorący, w tej chwili policjanci będą dwa razy się zastanawiać zanim użyją broni - powiedział Karczyński.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Bandzior, który próbuje uciekać, a tym bardziej, gdy usiłuje zaatakować policjanta - musi mieć świadomość tego, że policjant uzyje wobec niego broni palnej.
I że może być odstrzelony.
To bardzo zły wyrok. Wyrok odstraszający dla stróżów prawa. Zły zwłaszcza dla uczciwych, nie łamiących prawa obywateli. To dla nich sygnał, że bandziory przestaną bać się interwencji policjantów. Bo bandzior nie ma obaw w użyciu broni.
A policjanci teraz będą się bali.
To bardzo zły i głupi wyrok.
Ten przypadek jest wyjątkowy, ponieważ media podawały, że policjant był skierowany do wykonywania innych obowiązków, ale podjął samodzielnie interwencję, gdy zobaczył znanego mu wcześniej przestępcę. Czyli przepisy przegrały ze zdrowym rozsądkiem - tak jakby ratownik miał pilnować tylko lewej strony plaży i widząc, że ktoś się topi na prawej, nie mógł go ratować.
A tyle się słyszy, że policjanci interweniują podczas swojego urlopu lub w czasie prywatnym...