Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
reklama
Zobacz
autopromocja
Zobacz
reklama
Zobacz

Daniel Kocuj porzucił dobrą pracę w warszawskiej korporacji, by spełnić swoje marzenie. Fot. Daniel Kocuj
Daniel Kocuj porzucił dobrą pracę w warszawskiej korporacji, by spełnić swoje marzenie. Fot. Daniel Kocuj
Daniel Kocuj porzucił dobrą pracę w warszawskiej korporacji, by spełnić swoje marzenie. Fot. Daniel Kocuj
Daniel Kocuj porzucił dobrą pracę w warszawskiej korporacji, by spełnić swoje marzenie. Fot. Daniel Kocuj
Daniel Kocuj porzucił dobrą pracę w warszawskiej korporacji, by spełnić swoje marzenie. Fot. Daniel Kocuj
Daniel Kocuj porzucił dobrą pracę w warszawskiej korporacji, by spełnić swoje marzenie. Fot. Daniel Kocuj
Daniel Kocuj porzucił dobrą pracę w warszawskiej korporacji, by spełnić swoje marzenie. Fot. Daniel Kocuj
Daniel Kocuj porzucił dobrą pracę w warszawskiej korporacji, by spełnić swoje marzenie. Fot. Daniel Kocuj
Daniel Kocuj porzucił dobrą pracę w warszawskiej korporacji, by spełnić swoje marzenie. Fot. Daniel Kocuj
Daniel Kocuj porzucił dobrą pracę w warszawskiej korporacji, by spełnić swoje marzenie. Fot. Daniel Kocuj
Daniel Kocuj porzucił dobrą pracę w warszawskiej korporacji, by spełnić swoje marzenie. Fot. Daniel Kocuj
Daniel Kocuj porzucił dobrą pracę w warszawskiej korporacji, by spełnić swoje marzenie. Fot. Daniel Kocuj
Daniel Kocuj porzucił dobrą pracę w warszawskiej korporacji, by spełnić swoje marzenie. Fot. Daniel Kocuj
Daniel Kocuj porzucił dobrą pracę w warszawskiej korporacji, by spełnić swoje marzenie. Fot. Daniel Kocuj
Daniel Kocuj porzucił dobrą pracę w warszawskiej korporacji, by spełnić swoje marzenie. Fot. Daniel Kocuj
Daniel Kocuj porzucił dobrą pracę w warszawskiej korporacji, by spełnić swoje marzenie. Fot. Daniel Kocuj
Daniel Kocuj porzucił dobrą pracę w warszawskiej korporacji, by spełnić swoje marzenie. Fot. Daniel Kocuj
Daniel Kocuj porzucił dobrą pracę w warszawskiej korporacji, by spełnić swoje marzenie. Fot. Daniel Kocuj
Podróżnik, mieszkaniec naszego miasta, Daniel Kocuj, autor bloga "bike2be" spauzował właśnie wyprawę w Wietnamie i wrócił na chwilę do domu. Bo stęsknił się za rodziną.
- Czasami człowiek tak się stęskni, że rzuca wszystko, rzuca rower i jedzie... - przyznaje.

Skąd pomysł na start w Sydney?

- Sydney zaczyna się na literę "S", tak jak Szczecin. Lubię łatwe rozwiązania - zaznacza.

Daniel Kocuj porzucił dobrą pracę w warszawskiej korporacji, by spełnić swoje marzenie. Aby finansować podróż imał się różnych zajęć.

- Byłem mechanikiem rowerowym w Kuala Lumpur, budowałem dom samowystarczalny w dżungli, pracowałem na farmie organicznej na Hokkaido w Japonii, uczyłem angielskiego... - wylicza.

Podróż miała trwać 1,5 roku, ale trochę się przedłużyła...

- Minęło już 4,5 roku i jakoś nie mogę do Szczecina dojechać. Gubię się w Azji; nie stać mnie na nawigację... - śmieje się.

Trasa jest przyjemna i mila, ale też pełna przykrych niespodzianek jak konfrontacje z krwiożerczymi pszczołami-gigantami czy wężami. Zdarzają się też poważne choroby i długie pobyty w szpitalu, np. w Indiach.

- Mnie nie da się zatrzymać. Ja muszę dojechać! - zapewnia.

Z podróżnikiem można się spotkać w piątek na Łasztowni - początek spotkania, w pobliżu Starej Rzeźni - o godz. 14.

Teraz podróżnik wydaje książkę "Bike2be z Sydney do Szczecina rowerem" i prowadzi bloga. Do tej pory przejechał ok. 30 tys km.


Relacja Anny Łukaszek

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
12345
12345

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty