W lutym tego roku, prawnicy reprezentujący klub siatkarski złożyli w sądzie wniosek w tej sprawie.

Pełniąca obowiązki prezesa Stoczni Szczecińskiej Małgorzata Jacyna-Witt na zorganizowanej w środę konferencji prasowej podkreśliła, że "prawda zwyciężyła", ale orzeczenie nie jest ostatecznym wyrokiem sądu w sporze pomiędzy klubem a Stocznią.

- Stocznia Szczecińska w żaden sposób nie zobowiązała się do wspierania klubu siatkarskiego ponad to, co wynikało z umowy. W dniu 12 czerwca sąd okręgowy w Szczecinie wydał postanowienie o oddalaniu wniosku klubu, o udzielenie zabezpieczenia, ewentualnych roszczeń z tytułu bliżej nam nieznanego na majątku stoczni. Prawda zwyciężyła - powiedziała Jacyna-Witt.

Reprezentujący Stocznię Szczecińską mecenas Piotr Regulski uważa, że ta decyzja sądu jest korzystna dla Stoczni i dobrze wróży w głównym postępowaniu.

- Natomiast wynik tego postępowania daje pewne sygnały, co do postępowania głównego, bowiem, żeby skutecznie uzyskać takie zabezpieczenie dwie przesłanki muszą zostać spełnione. Jedna z nich to jest uprawdopodobnienie roszczenia, a druga wykazanie interesu prawnego w uzyskaniu tego zabezpieczenia. Z postanowienia sądu wynika, że żadna z tych przesłanek nie została spełniona - opowiadał Regulski.

Klub Siatkarski Stocznia Szczecin domaga się od firmy Stocznia Szczecińska ponad 9 milionów złotych.

Prawnicy klubu twierdzą, że roszczenia wynikają z treści umowy sponsoringowej. Poprzedni zarząd firmy z prezesem Andrzejem Strzebońskim, który zawarł umowę z klubem siatkarskim podtrzymuje, że roszczenia są bezzasadne.