Około 20 minut wyły syreny alarmowe Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Szczecinie. Przed budynek ewakuowano pracowników. Wszystko przez awarię systemu, którą wywołała przerwa w dostawie prądu.
- Zaskoczyło mnie to. Byłam w prywatnej sprawie i nie działają komputery. Ale załatwiłam sprawę, bo zostaje jeszcze stary system papierowy - powiedziała jedna z petentek.
- Była awaria prądu, nastąpiło jakieś spięcie na centrali i właśnie odblokowaliśmy to - mówi Andrzej Przewoda, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy. - Po przerwie w dostawie prądu, włączyła się syrena. Przyjechali technicy z firmy ochroniarskiej. Zgodnie z zasadami, w momencie włączenia się alarmu wyprowadziliśmy pracowników. W momencie kiedy ustaliliśmy, że to kwestia blokady na centrali, pracownicy wrócili do pracy, a my rozwiązaliśmy problem techniczny.
Awaria prądu już została usunięta.
- Była awaria prądu, nastąpiło jakieś spięcie na centrali i właśnie odblokowaliśmy to - mówi Andrzej Przewoda, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy. - Po przerwie w dostawie prądu, włączyła się syrena. Przyjechali technicy z firmy ochroniarskiej. Zgodnie z zasadami, w momencie włączenia się alarmu wyprowadziliśmy pracowników. W momencie kiedy ustaliliśmy, że to kwestia blokady na centrali, pracownicy wrócili do pracy, a my rozwiązaliśmy problem techniczny.
Awaria prądu już została usunięta.