Nie pracuje Szczeciński Polmos, który teraz nazywa się Fabryka Wódek Starka. Pracownicy nie otrzymują wynagrodzeń. Urząd Skarbowy zajął partię Starki i chce ją w środę wystawić na sprzedaż.
Ponad 13 tysięcy butelek Starki będzie zlicytowanych. Cena wywoławcza to 150 tysięcy złotych - mówi Henryk Matukiewicz, jeden z ostatnich pracowników Szczecińskiej Fabryki Wódek Starka.
- Ta Starka, którą zajął Urząd Skarbowy, jest na sprzedaż. Jej licytacja jest w środę, kto się zgłosi ten kupi - mówi Matukiewicz.
We wtorek alkohol oglądali potencjalni nabywcy.
- Marka jest mi bardzo dobrze znana. Szkoda. Taka historia, trochę Szczecina, jakby miała upaść to aż żal. Już nic w tym Szczecinie nie zostanie takiego szczecińskiego - mówi jeden z zainteresowanych.
Kłopoty dawnego szczecińskiego Polmosu trwają już ponad rok.
- Czekamy aż się sprawa rozstrzygnie w sądzie. Kto jest właścicielem. I będziemy dalej działać, jeżeli restrukturyzacja przejdzie pomyślnie. Szkoda tej Starki, która leży - mówi Henryk Matukiewicz.
Polmos powstał w 1946 roku. Pierwszą beczkę zalano destylatem - z którego robi się Starkę - w roku 1947.
- Ta Starka, którą zajął Urząd Skarbowy, jest na sprzedaż. Jej licytacja jest w środę, kto się zgłosi ten kupi - mówi Matukiewicz.
We wtorek alkohol oglądali potencjalni nabywcy.
- Marka jest mi bardzo dobrze znana. Szkoda. Taka historia, trochę Szczecina, jakby miała upaść to aż żal. Już nic w tym Szczecinie nie zostanie takiego szczecińskiego - mówi jeden z zainteresowanych.
Kłopoty dawnego szczecińskiego Polmosu trwają już ponad rok.
- Czekamy aż się sprawa rozstrzygnie w sądzie. Kto jest właścicielem. I będziemy dalej działać, jeżeli restrukturyzacja przejdzie pomyślnie. Szkoda tej Starki, która leży - mówi Henryk Matukiewicz.
Polmos powstał w 1946 roku. Pierwszą beczkę zalano destylatem - z którego robi się Starkę - w roku 1947.