Porzucony od dwóch lat samochód blokuje bramę szkolnego boiska. Auto zaparkowane jest przed Orlikiem przy ulicy Floriana Szarego w Podjuchach. Służby są w tym wypadku bezradne.
Pojazd przeszkadza, ale i stwarza zagrożenie - mówią mieszkańcy.
- Powinien być usunięty, ponieważ stanowi bardzo duże zagrożenie. Jeżeli na Orliku odbywałyby się turnieje i byłyby jakieś kontuzje, to uniemożliwiłby dojazd karetki - mówi mieszkanka.
Sprawę zgłoszono straży miejskiej. Funkcjonariusze nie mają jednak prawa odholować auta. Jak tłumaczy Arkadiusz Kuzio z Akademii Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, nie wiadomo do kogo dokładnie należy teren na którym jest zaparkowane.
- Oznakowanie jest nieprawidłowe, czym straż miejska została pozbawiona narzędzia do prowadzenia jakichkolwiek działań na tym terenie. W tym przypadku zarządzający ruchem na własny koszt może odholować pojazd na parking - mówi Kuzio.
Kto jest zarządcą terenu, tego do końca nie wiadomo. Jest on "wyłączony z ruchu", a za fragment chodnika odpowiada wspólnota mieszkaniowa Dąb. Jak informuje Joanna Wojtach ze straży miejskiej, po spotkaniu z przedstawicielami wspólnoty i rady osiedla ustalono, że funkcjonariusze pomogą znaleźć właściciela.
- Staramy się nie zostawić mieszkańców samym sobie z tym problemem. Pomożemy na tyle, ile jest to możliwe. Możemy ustalić właściciela tego pojazdu i poprosić żeby go usunął - mówi Wojtach.
Kontaktowaliśmy się z członkiem rady osiedla Podjuchy Maciejem Szyszką, który nagłaśniał sprawę w mediach społecznościowych, nie chciał jednak na ten temat rozmawiać.
- Powinien być usunięty, ponieważ stanowi bardzo duże zagrożenie. Jeżeli na Orliku odbywałyby się turnieje i byłyby jakieś kontuzje, to uniemożliwiłby dojazd karetki - mówi mieszkanka.
Sprawę zgłoszono straży miejskiej. Funkcjonariusze nie mają jednak prawa odholować auta. Jak tłumaczy Arkadiusz Kuzio z Akademii Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, nie wiadomo do kogo dokładnie należy teren na którym jest zaparkowane.
- Oznakowanie jest nieprawidłowe, czym straż miejska została pozbawiona narzędzia do prowadzenia jakichkolwiek działań na tym terenie. W tym przypadku zarządzający ruchem na własny koszt może odholować pojazd na parking - mówi Kuzio.
Kto jest zarządcą terenu, tego do końca nie wiadomo. Jest on "wyłączony z ruchu", a za fragment chodnika odpowiada wspólnota mieszkaniowa Dąb. Jak informuje Joanna Wojtach ze straży miejskiej, po spotkaniu z przedstawicielami wspólnoty i rady osiedla ustalono, że funkcjonariusze pomogą znaleźć właściciela.
- Staramy się nie zostawić mieszkańców samym sobie z tym problemem. Pomożemy na tyle, ile jest to możliwe. Możemy ustalić właściciela tego pojazdu i poprosić żeby go usunął - mówi Wojtach.
Kontaktowaliśmy się z członkiem rady osiedla Podjuchy Maciejem Szyszką, który nagłaśniał sprawę w mediach społecznościowych, nie chciał jednak na ten temat rozmawiać.
Jak tłumaczy Arkadiusz Kuzio z Akademii Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, nie wiadomo do kogo dokładnie należy teren na którym jest zaparkowane.
Dodaj komentarz 5 komentarzy
Poważnie, trudno zorganizować kilka osób, które wieczorem zepchną samochód na drogę publiczną? Stamtąd straż miejska już będzie mogła złoma zabrać.....
Samochód od 2 lat blokuje dojazd do boiska, a Straż Miejska teraz mówi, że może ustalić jego właściciela? Takie rzeczy chyba tylko w Szczecinie.
Pewnie gdyby to było boisko do futbolu amerykańskiego, samochód już dawno stanąłby w innym miejscu....
...no, po prostu jestem wstrząśnięta...marazm, tumiwisizm, lenistwo...wstyd !!!!!!
i to jest problem plebsu
wy tam zdrowi w podjuchach nie jesteście albo sami emeryci co nie wyklucza pierwszego
Nasze "służby" tylko słyną z nieudolności zlikwidować i będzie więcej w kasie miejskiej !