- Od początku było wiadomo, że to histeria i manipulacja. To było oczywiste, skoro było przygotowanych ponad 100 tysięcy miejsc. Zresztą zgodnie z prawem, jest w Polsce obowiązek nauki. Czyli każdy absolwent gimnazjum i szkoły podstawowej musi znaleźć miejsce w szkole. I to będzie realizowane - mówi Maciej Kopeć.

Mimo liczebniejszych klas - z powodu podwójnych roczników, nie ma też mowy o spadku jakości nauczania - mówił wiceminister edukacji narodowej.

- Patrząc na wyniki egzaminów zewnętrznych, nikt tego nie potwierdza. Po drugie, czyli tegoroczny wynik egzaminu gimnazjalisty czy ósmoklasisty. Też patrząc na wyniki badań PISA, jakbyśmy je porównali do roku 2012 i 2015, to one bardzo wyraźnie spadły pomiędzy sobą. A tak naprawdę była wtedy realizowana reforma pani Katarzyny Hall. Choć też byłbym daleki od tego, żeby bezpośrednio te wszystkie kwestie łączyć - mówi Kopeć.

W tym roku, w wyniku reformy edukacji, w szkołach średnich będzie podwójny rocznik. Najwyższa Izba Kontroli oszacowała, że we wrześniu szkoły muszą przyjąć o blisko 370 tysięcy uczniów więcej. Niektóre placówki już podały, że aby pomieścić wszystkie dzieci, klasy będą liczniejsze a lekcje będą trwały do późna.