Napadli na sklep, ukradli puszkę z datkami na operację chorej 5-latki i uciekli.
Mama Mai - pani Agnieszka - nie ma wątpliwości, że złodzieje wiedzieli, że zabrali pieniądze na leczenie chorego dziecka.
- Puszka była oznaczona logiem fundacji, zdjęciami Mai. To nie było tak, że była zamknięta na klucz. Nie ruszyły wyrzuty sumienia tych mężczyzn, dlatego apelujemy do nich, żeby oddali puszkę. Pieniądze wrzucali do niej różni ludzie, którzy chcieli nam pomóc - mówi pani Agnieszka.
Jeden z mężczyzn wbiegł do sklepu, a drugi czekał w samochodzie, żeby umożliwić ucieczkę - relacjonuje Wiesława Nowicka, właścicielka sklepu.
- Wszedł pan, który od razu zagroził pracownicy. Podchodząc do lady powiedział, że ma się nie ruszać. Po prostu to były groźby karalne, gdzie ją sparaliżowało. Dziewczyna nie ruszyła się. Widziałam ich jak odjeżdżają samochodem. Ale człowiek nie zwrócił uwagi, przychodzi klient, odjeżdża i to wszystko - mówi właścicielka sklepu.
Na leczenie Mai potrzeba 300 tysięcy złotych. Policjanci z Komisariatu Policji Szczecin Nad Odrą szukają sprawców zdarzenia i mają już nagranie z monitoringu. Pomimo tego przykrego zdarzenia, zbiórka trwa nadal - można ją wesprzeć poprzez portal siepomaga.pl.