Dyrektor Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia w Świnoujściu zakazał dokarmiania kotów i zdecydował o usunięciu ich budek.
Dyrektor stoczni Leszek Gładysz mówił w audycji "Czas Reakcji", że problemem jest to, że kotów jest za dużo i stwarzają zagrożenie.
- Koty niestety są zapchlone. Efekt był taki, że jednemu z budynków groziło wyłączenie z eksploatacji z tego tytułu, że pracownicy skarżyli się na to, że obskakują ich pchły. Budynek był pełen odchodów - mówił Gładysz.
Zdaniem Karoliny Winter z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Szczecinie, koty wolno żyjące są objęte ochroną prawną. Sprawę można rozwiązać inaczej.
- Rolą dyrektora jest rozwiązanie tej sytuacji w taki sposób, aby nie było tych odchodów. Można zrobić kocie siedlisko w jednym miejscu. Teren należy uporządkować. Kotom można podać środki, które zwalcza pasożyty - mówiła Winter.
W stoczni żyje kilkadziesiąt kotów.