Wewnętrzne konflikty rozdzielają NATO - mówili o tym goście audycji "Radio Szczecin na Wieczór", którzy omawiali szczyt z okazji 70-lecia istnienia Sojuszu, który trwa w Londynie.
Bierze w nim udział również prezydent Andrzej Duda. Uroczystości zbiegają się z ostrymi spięciami Stanów Zjednoczonych, Francji i Turcji. Chodzi m.in. o wypowiedź prezydenta Turcji Reczepa Erdoana, który zagroził, że jego kraj sprzeciwi się natowskiemu planowi obrony dla państw bałtyckich, jeśli sojusznicy z NATO nie uznają "za terrorystów" ugrupowań, z którymi walczą tureckie wojska.
Jak komentował komandor rezerwy i analityk ds. wojskowych Artur Bilski, prezydent Turcji próbuje naśladować politykę Putina.
- Prowadzi taką politykę nieobliczalnego przywódcy, usiłując też wygrywać różne rzeczy dla Turcji. Budując takie trochę regionalne mocarstwo. Mocno rozpycha się łokciami na europejskich salonach - mówi Bilski.
Szczyt miał na celu między innymi zneutralizowanie prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa - dodawał dr Wojciech Lorenz, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
- Było porozumienie dotyczące np. nowego podziału obowiązków i wydatków do wspólnego budżetu natowskiego, który wynosi trochę powyżej 2 miliardów dolarów rocznie. Opłaca się z niego m.in. wspólna strukturę dowodzenia. Amerykanie będą wpłacać mniej, pozostałe państwa więcej. Procentowo Niemcy tyle samo co Amerykanie, więc dostajemy takie narzędzie polityczne - mówi Lorenz.
Szczyt NATO w Londynie potrwa do środy.
Jak komentował komandor rezerwy i analityk ds. wojskowych Artur Bilski, prezydent Turcji próbuje naśladować politykę Putina.
- Prowadzi taką politykę nieobliczalnego przywódcy, usiłując też wygrywać różne rzeczy dla Turcji. Budując takie trochę regionalne mocarstwo. Mocno rozpycha się łokciami na europejskich salonach - mówi Bilski.
Szczyt miał na celu między innymi zneutralizowanie prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa - dodawał dr Wojciech Lorenz, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
- Było porozumienie dotyczące np. nowego podziału obowiązków i wydatków do wspólnego budżetu natowskiego, który wynosi trochę powyżej 2 miliardów dolarów rocznie. Opłaca się z niego m.in. wspólna strukturę dowodzenia. Amerykanie będą wpłacać mniej, pozostałe państwa więcej. Procentowo Niemcy tyle samo co Amerykanie, więc dostajemy takie narzędzie polityczne - mówi Lorenz.
Szczyt NATO w Londynie potrwa do środy.