Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
Reklama
Zobacz
Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

Muzeum Morskie nie powstanie na Łasztowni, a na tyłach Muzeum Narodowego. Są pieniądze na realizację przedsięwzięcia, ale miastu nie udało się wykupić gruntów pod muzeum na wyspie.
Celina Skrobisz z biura prasowego magistratu wyjaśniła, że przedłużające się formalności związane z wykupem gruntów, zwiększały ryzyko utraty pieniędzy na budowę Muzeum Morskiego pochodzących z Regionalnego Programu Operacyjnego.

- To niesie poważne ograniczenia, co do budowy samego muzeum na tym terenie, ponieważ pieniądze w ramach programu operacyjnego muszą być wydane do końca 2013 roku. Istnieje dosyć duże niebezpieczeństwo, że nie zdążymy wydać tych pieniędzy - dodała Skrobisz.

Marszałek województwa Władysław Husejko potwierdził oficjalnie, że problemy z kupnem gruntów na Łasztowni spowodowały zmianę miejsca, w którym stanie Muzeum Morskie. Dyrektor Muzeum Narodowego Lech Karwowski przyznał, że jest zadowolony ze zmiany lokalizacji inwestycji.

- Jestem bardzo zadowolony, ponieważ ta niepewność co do lokalizacji, wstrzymywała wszelkie prace. Teraz wiemy, w którym kierunku mamy iść - powiedział Karwowski.

Zmianę lokalizacji Muzeum Morskiego krytykują środowiska żeglarskie. Według kapitana Macieja Krzeptowskiego jedynym najlepszym miejscem dla tej inwestycji jest Łasztownia. - Bezsensowną rzeczą jest robienie jakichkolwiek substytutów. Szkoda na to pieniędzy. To jest zbrodnia na tkance miejskiej - powiedział Krzeptowski.

Przed rokiem prezydent Szczecina Piotr Krzystek i były marszałek województwa Norbert Obrycki podpisali list intencyjny w sprawie budowy Muzeum Morskiego na Łasztowni. Miało tam powstać także Muzeum Przełomów i Muzeum Sztuki Współczesnej. Na ten cel marszałek przeznaczył 14 mln euro z funduszy unijnych i wpisał go na listę projektów kluczowych dla województwa.

Dodaj komentarz 3 komentarze

No mnie nie powiem co trafia jak widze jak sie rozne rzeczy zalatwia w tym miescie. Na calym swieci buduje sie tunele pod morzami, mosty nad ciesninami, piekne estetyczne i funkcjonalne budynki. Ale u nas w miescie sie nie da, nawet jak pieniadze na inwestycje dostajemy za darmo. Jezeli ktos sie zastanwia dlaczego to odpowiedz jest prosa: Lenistwo i niekompetencja pracownikow w tym przypadku muzeum i urzedników. To co powiem jest brutalne ale innego rozwiazania nie ma, Nalezy nauczyc sie zwalniac ludzi z pracy za niekompetencje i lenistwo. za stwierdzenie Pana dyrektora "Jestem bardzo zadowolony, ponieważ ta niepewność co do lokalizacji, wstrzymywała wszelkie prace. Teraz wiemy, w którym kierunku mamy iść - powiedział Karwowski." należy pozbawić go funkcji. Nowe muzeum powstanie w bardzo złym miejscu i wiecj bedzie mialo wspólnego z botaniką niż morzem. Ot taka kolejna nasza porażka.
Uważam, że lokalizacja na tyłach Wałów Chrobrego jest wielkim nieporozumieniem i półśrodkiem. Przede wszystkim nie ma tam miejsca na rozwój dużego muzeum. Ponadto, obawiam się, że przy istniejącym Muzeum Narodowym, rola Muzeum Morskiego mogłaby być sprowadzona tylko do wydziału. Żeglując po Bałtyku i nie tylko widziałam wiele Muzeów i zdecydowanie ciekawsze były te, które miały dostęp do własnej kei. Myślę, że skoro tak długo już czekamy na tą inwestycję, dobrze by było realizować ją w właściwej jej przestrzeni, tak by stała się dumą miasta, a nie wyciągniętą na ląd klitką, duszącą się daleko od wody...
Witam. Aby zrozumieć wszelkie głosy na „NIE”, w sprawie lokalizacji Muzeum Morskiego na tyłach Muzeum Narodowego przy Wałach Chrobrego w Szczecinie, trzeba się pofatygować i zobaczyć to miejsce i jego stan. Zapomniane łodzie rybackie, spowite siatkami, utkanymi przez pająki. Rosną tam również drzewa, o które upomnieli by się , bez względu na ich wartość Ekolodzy, ale Ich zostawmy, poradzą sobie tam sami-jeśli będą oczywiście chcieli. Kto był w Szacownym wnętrzu Muzeum Narodowego i kolejny raz odwiedził ekspozycję morską , mógł stwierdzić, że nic nie zmieniło się od czasów, gdy „gacie nosił w zębach”. Na przykład ostatnie wydarzenia szczecińsko-żeglarskie(finał The Tall Ships’ Races), udowodniły, że liczy się to co jest na wyciągnięcie ręki. Wyjście z jachtu, zacumowanego w marinie z prawdziwego zdarzenia, w miejscu jakim była by np. szczecińska Łasztownia i wykupienie biletu na wystawę, a po wrażeniach, zamówienie małej czarnej z ciasteczkiem, lub smakowitego trunku. Są to smaczki portowego miasta, otwartego na morze i przyjaznego dla żeglarzy.Oprócz Muzeum powstałego na Łasztowni, która posiada wiele uroku i nie odkrytych tajemnic, na pewno w niedługim czasie, o ile by ułatwiono takie oczywiste rozwiązania, powstały by zachęcające miejsca, przyciągające turystów, od strony wody, jak i z lądu Dlaczego ciągle dowiadujemy się z Mediów, że Osoby zachwycone, wrażeniami doznanymi podczas wycieczek szkoleniowo- opiniotwórczych w portach i marinach, na zachodzie czy północy, będące Dysydentami, a do tego chcącymi by postrzegano Ich, jako przejawiających troskę o żeglarsko-morski wizerunek miasta, niczego nie robią w tym kierunku, by ich wiedza i rozwiązania stały się faktem? A może to tylko jest kolejne szczecińskie ble,ble…?

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty