W Prokuraturze Rejonowej w Kołobrzegu trwa przesłuchanie 37-letniej kobiety, która zdemolowała stację benzynową w Rymaniu. Usłyszała już trzy zarzuty.
- Drugi dotyczy próby zatrzymania mówi - Ryszard Gąsiorowski, rzecznik prokuratury okręgowej w Koszalinie. - Przemocą polegającą na uderzeniu lusterkiem swojego samochodu próbowała zmuszać funkcjonariusza Komendy Powiatowej Policji w Kołobrzegu do zaniechania prawnej czynności służbowej, tzn. jej zatrzymania i poddania kontroli drogowej. Kontynuowała jazdę, mimo wydania przez tego funkcjonariusza polecenia zatrzymania pojazdu.
Trzeci dotyczy posiadania narkotyków. Kobieta miała przy sobie marihuanę.
37-latce grozi 5 lat więzienia. Nie wiadomo jeszcze czy trafi do tymczasowego aresztu.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że kobieta pojawiła się na stacji benzynowej w Rymaniu trzy godziny przed incydentem i wówczas miała kłócić się ze swoim partnerem.
Z zeznań partnera kobiety wynika, że oboje podróżowali samochodem z Holandii do Polski. W trakcie jazdy kobieta, która była pasażerem samochodu, miała palić marihuanę. Między mężczyzną a kobietą doszło do kłótni.
Kierujący samochodem zatrzymał się na stacji benzynowej, by uspokoić partnerkę. Na stacji benzynowej 37-latka przez trzy godziny kontynuowała jednak kłótnię z mężczyzną.
W pewnym momencie z niewiadomych powodów siadła za kierownicę i wjechała w budynek i mimo policyjnych strzałów - samochodem opuściła stację paliw. Niedługo po tym zdarzeniu sama zgłosiła się do komendy policji w Koszalinie.
Dodaj komentarz 5 komentarzy
Reasumując, kierowca pozwolił, aby w jego towarzystwie, podczas jazdy, pasażerka spożywała narkotyki, a na dodatek umożliwił jej dostęp do pojazdu, w następstwie czego zdemolowała stację paliw? Widać, że narkotyki działają nie tylko na umysł osoby zażywającej.
Na biedną stacje nie trafiło Obajtek ma kasy pod dostatkiem !
A może wkurzyła się na kłamstwa prezesa Orlenu ;)
To chyba byłby pierwszy przypadek agresji spowodowanej marihuana. Na świecie.
Słaba ta marihuana skoro po niej tyle nerwów. Pewnie w Holandii kupili od jakiegoś Polaka.