Przed mszą świętą w archikatedrze, Andrzej Dera - Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta RP przekazał rodzinie zmarłej jedno z najwyższych odznaczeń państwowych - Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.

Andrzej Dera odczytał list od Andrzeja Dudy: - Dwa lata temu w jednym z wpisów na swoim profilu społecznościowym napisała: "Nasza łódź życia dopływa do drugiego brzegu. Zostawiamy wam Polskę, kochajcie ją jak matkę, chrońcie ją i nie pozwalajcie robić jej krzywdy". Bardzo chciałbym, aby te słowa towarzyszyły Polakom i przypominały o niezwykłej osobie, jaką była Danuta Szyksznian-Ossowska.

Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak pośmiertnie awansował Danutę Szyksznian-Ossowską do stopnia pułkownika - mówił podczas uroczystości Łukasz Kudlicki, Szef Gabinetu Politycznego Ministra Obrony Narodowej.

- Honorując panią pułkownik nominacją na wyższy stopień oficerski, pan minister Błaszczak oddaje hołd jej osobistym zasługom, tym wojennym i powojennym, oddając hołd całemu jej życiu. Ale także honoruje w ten sposób całe pokolenie, bo wśród nas są ostatni, nieliczni jego przedstawiciele - dodał Kudlicki.

Danuta Szyksznian-Ossowska kochała Polskę, tego trzeba się od niej uczyć - mówił podczas mszy świętej arcybiskup Andrzej Dzięga: - Pokazałaś, co to znaczy odczytać czas swojego pokolenia, a teraz poszłaś dalej przez Boga wezwana, a właściwie zaproszona. Idź w światło Boże, w światło życia.

- To było pokolenie, od którego uczyliśmy się patriotyzmu - mówił dziś przed pogrzebem pułkownik Danuty Szyksznian-Ossowskiej Waldemar Brygman, uczestnik wydarzeń Grudnia 1970 roku. Pułkownik była łączniczką Armii Krajowej na Wileńszczyźnie.

- To byli ojcowie, nasi nauczyciele. Braliśmy od nich przykład patriotyzmu, woli walki - powiedział Brygman.

Musimy zrobić wszystko, aby zachować wartości i ideały jej pokolenia - zaznaczył wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki. - Musimy zrobić wszystko, żeby pamięć po niej pozostała. Pamięć o tym pokoleniu, bo ona jest też symbolem. Ona zawsze odwoływała się do swojej osobistej historii, ale mówiła o tym pokoleniu, które walczyło o Niepodległą i które wywalczyło tą Niepodległą. Jeżeli o tym zapomnimy, to najprostsza droga do tego, żebyśmy stracili suwerenność.

Pułkownik Danuta Szyksznian-Ossowska zrobiła bardzo wiele, aby zachować pamięć o żołnierzach Armii Krajowej - mówił poseł PiS Leszek Dobrzyński. - Swoim życiem wykazała, że takie wartości, jak miłość do ojczyzny, patriotyzm, poświęcenie są prawdziwymi wartościami dla wielu osób. Dla niej to była wartość. Piękny życiorys i piękne życie.

W pogrzebie wzięli też udział uczniowie szkoły, która nosi imię zmarłej. W uroczystościach pogrzebowych wziął też udział jeden z ostatnich żyjących w Szczecinie żołnierzy Armii Krajowej powstaniec warszawski Zbigniew Piasecki.

- Znałem pułkownik Danutę Szyksznian-Ossowską od czasu przyjazdu do Szczecina - wspominał. - Znamy się od czasu, kiedy zorganizowało się Stowarzyszenie Katyń. Wiele lat minęło. Dzwoniliśmy do siebie codziennie. Chociaż kilka słów, ale zawsze coś się mówiło. Wspominaliśmy nasze tematy wojenne, ale też na bieżąco, co się dzieje.

Nasze pokolenie Kolumbów sprawdziło się w czasie wojny - mówił Piasecki. - Dobrze nas wychowali przed wojną przez te 20 lat. Tak, jak trzeba było, jak napisała Inka przed śmiercią do swojej babci.

Danuta Szyksznian-Ossowska zmarła 1 grudnia, w wieku 97 lat. Pożegnanie na Cmentarzu Centralnym rozpoczęło się o godz. 12:00.

Danuta Szyksznian-Ossowska urodziła się 7 czerwca 1925. W konspirację zaangażowana była od najmłodszych lat, ze względu na działalność rodziców. Od 1940 r. była łączniczką w Okręgu Wileńskim ZWZ-AK. Zajmowała się przerzutem dokumentów, rozkazów, broni, benzyny. Uczestniczyła w Operacji "Ostra Brama" w Wilnie.

W 1944 r. została osadzona w więzieniu NKGB. Była tam przesłuchiwana i torturowana. Skazana na 10 lat łagrów została zwolniona w 1945 r. Po wojnie związała się z Pomorzem Zachodnim.