To oburzające - mówią o słowach Bronisława Komorowskiego świnoujscy radni SLD. Z propozycją kandydata PO na prezydenta kraju, by pieniędzy na inwestycję szukali sami włodarze miasta nie zgadza się także Prawo i Sprawiedliwość.
Polityczna awantura wybuchła po tym, jak na naszej antenie Bronisław Komorowski powiedział, że władze miasta muszą sobie same poszukać "możnych protektorów", którzy pomogą w budowaniu tunelu między wyspami Uznam i Wolin, co pozwoli ostatecznie skomunikować Świnoujście z resztą kraju.
Miasta na to nie stać i stać nie będzie na tak wielką inwestycję - mówi radna SLD Joanna Agatowska. - Cały czas byłam przekonana, że największym możnym protektorem jest państwo polskie. Kompletnie nie mam pojęcia do kogo w związku z tym moglibyśmy się zwrócić z prośbą czy z błaganiem o to, aby poparł tą strategiczną dla mieszkańców Świnoujścia i całego województwa zachodniopomorskiego inwestycję.
Jak dodaje Leszek Dobrzyński z Prawa i Sprawiedliwości, trzeba mieć nadzieje, że słowa Komorowskiego to tylko kolejna przedwyborcza wpadka marszałka. - Pan marszałek przyzwyczaił nas do tego, że prawie codziennie wygaduje jakieś głupoty i niestworzone dyrdymały i już nie wiadomo czy się z tego śmiać czy nie - zastanawia się Dobrzyński.
Inaczej słowa Komorowskiego rozumie Dariusz Śliwiński ze świnoujskiej Platformy Obywatelskiej. - Dziś państwo jest partnerem, naprawdę nie musi. Tak jak powiedział Pan Bronisław, państwo będzie broniło i będzie wspierało, ale to zależy od nas, od lokalnej determinacji - powiedział Śliwiński.
Inwestycja ma kosztować miliard złotych. Miała się rozpocząć po 2012 roku.