Przed głosowaniem radni dyskutowali na temat kosztów i lokalizacji spalarni.

Wątpliwości radnych wzbudził przede wszystkim koszt budowy spalarni. Projekt sprzed 3 lat zakładał, że inwestycja będzie kosztować ponad połowę mniej. Jak wyjaśnia zastępca prezydenta miasta - Beniamin Chochulski, rzeczywistość okazała się mniej łaskawa dla miejskiego budżetu. - Tamta cena była tylko na podstawie szacunkowego wskaźnika tzw. średnich kosztów instalacji w przedziale pomiędzy 120 a 150 tys. ton rocznie. Na pewno w tych kosztach nie było kosztów inżyniera kontraktu, pomocy technicznej czy też programu związanego z selektywną zbiórką - powiedział Chochulski.

Ponad 250 milionów dołoży do inwestycji Unia Europejska. - Do tego miasto będzie na spalarni zarabiać - przekonywał Chochulski. I część radnych przekonał. Uchwała przeszła bezwzględną większością. Klub PO chciał, aby głosowanie przełożono na kolejną sesję. To jednak się nie udało, więc przy głosowaniu nad uchwałą powołującą spółkę radni Platformy wstrzymali się od głosu - wyjaśnia radna Urszula Pańka. - Nie może być tak, że radni są zaskakiwani kosztami funkcjonowania spalarni, bo nie można podejmować się inicjatyw myląc się aż tyle - stwierdziła Pańka.

Nie zabrakło też emocji przy samym głosowaniu. Radni podchodzili do tego trzy razy, bo maszyna do głosowania radnego Bazylego Barana, w jego mniemaniu, źle działała.

Spalarnia ma powstać na terenie Międzyodrza na Ostrowie Grabowskim w sąsiedztwie oczyszczalni ścieków. Michał Przepiera, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska Urzędu Miasta powiedział na sesji, że jej koszt na dziś to 570 mln złotych, z czego 252 mln zł możemy dostać jako dofinansowanie z funduszy unijnych w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Pozostałą kwotę musi znaleźć gmina.