Sprawne łodzie, obowiązkowe szkolenia i patrole wyłącznie na wodzie - tak pracuje referat wodny szczecińskiej Straży Miejskiej.
Mundurowi zamiast na wodzie - bardzo często odbywają tak zwane patrole piesze.
Rzeczniczka szczecińskiej Straży Miejskiej Joanna Wojtach nie komentuje sytuacji w policji i zapewnia, że współpraca obu służb jest bardzo dobra. Ale kiedy w zeszłym tygodniu w Odrze znaleziono ciało, popłynęła tam łódź Straży Miejskiej z policjantem na pokładzie. - Jest to w ramach wzajemnej współpracy. Po prostu wzięliśmy na pokład policjanta, bo nie wiem czy policja w tej chwili nie dysponowała wolną łodzią, ale tak nieraz się dzieje, że bierzemy na swój pokład policjanta - wyjaśnia Wojtach.
Policjanci z referatu wodnego skarżą się, że z 6 ich łodzi sprawne są dwie, ale te nie nadają się do służby patrolowej. - Jedna z łódek najbardziej praktyczna stoi 3 lata z rozebranym silnikiem - mówi.
- Straż Miejska ma dwie, sprawne jednostki i wszystkie patrole odbywa na wodzie - zapewnia Wojtach. - Nie ma u nas czegoś takiego, jak patrol pieszy wodny.
Kiedy dwa dni temu w Odrze tonął człowiek, policjanci byli na brzegu. To był tak zwany patrol pieszy, jak mówią anonimowo mundurowi, więcej czasu spędzają bowiem na lądzie niż na wodzie.
Komendant Policji w Szczecinie do tej pory nie skomentował sytuacji w referacie wodnym.