W szczecińskim sądzie znów nie udało się rozpocząć procesu w sprawie afery zbożowej. Jeden z oskarżonych trafi do aresztu za nieusprawiedliwioną nieobecność na rozprawie - informuje Gazeta Wyborcza.
W tej sprawie chodzi o 50-milionowe wyłudzenia kredytów i państwowych dotacji do skupu oraz przechowywania nieistniejącego zboża.
Po raz pierwszy "afera zbożowa" trafiła na wokandę sześć lat temu. Jednak sąd nie mógł zebrać na sali wszystkich oskarżonych, bo część z nich symulowała różne choroby. Proces wielokrotnie spadał z wokandy, a stanął w miejscu, kiedy rozchorowała się sędzia prowadząca rozprawy.
Dlatego proces musiał ruszyć od nowa. Sprawę dostał teraz sędzia Dariusz Ścisłowski, którego zdenerwowała dziś nieusprawiedliwiona nieobecność jednego z oskarżonych - kazał go aresztować na trzy miesiące. Inny z oskarżonych jest chory - przysłał usprawiedliwienie. Kolejny, który jest ubezwłasnowolniony, zostanie poddany obserwacji psychiatrycznej. Procesu nie udało się rozpocząć.
Przestępstwa, za które odpowiadają oskarżeni, przedawniają się po 15 latach, a znaczna część zarzutów dotyczy lat 90. Głównym oskarżonym jest Zenon F. - niegdyś zachodniopomorski potentat rolny.
Po raz pierwszy "afera zbożowa" trafiła na wokandę sześć lat temu. Jednak sąd nie mógł zebrać na sali wszystkich oskarżonych, bo część z nich symulowała różne choroby. Proces wielokrotnie spadał z wokandy, a stanął w miejscu, kiedy rozchorowała się sędzia prowadząca rozprawy.
Dlatego proces musiał ruszyć od nowa. Sprawę dostał teraz sędzia Dariusz Ścisłowski, którego zdenerwowała dziś nieusprawiedliwiona nieobecność jednego z oskarżonych - kazał go aresztować na trzy miesiące. Inny z oskarżonych jest chory - przysłał usprawiedliwienie. Kolejny, który jest ubezwłasnowolniony, zostanie poddany obserwacji psychiatrycznej. Procesu nie udało się rozpocząć.
Przestępstwa, za które odpowiadają oskarżeni, przedawniają się po 15 latach, a znaczna część zarzutów dotyczy lat 90. Głównym oskarżonym jest Zenon F. - niegdyś zachodniopomorski potentat rolny.