"Pożyczył" służbowe auto na święta, ale nie powiedział o tym w firmie, teraz grozi mu do 5 lat za kratami za "przywłaszczenie mienia".
Dwudziestolatek z Wałcza pracuje w Holandii, dwa dni przed Bożym Narodzenie wyruszył volkswagenem golfem w podróż do Polski. A właściciel zgłosił zaginięcie auta i pracownika, który był bardzo zaskoczony odwiedzinami policjantów w jego domu. Myślał, że zniknięcia samochodu nikt nie zauważy.
Teraz odpowie za przywłaszczenie mienia - kodeks karny przewiduje w takiej sytuacji od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Teraz odpowie za przywłaszczenie mienia - kodeks karny przewiduje w takiej sytuacji od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.