Zachodniopomorscy policjanci szukają mężczyzny, który przyniósł do sanepidu mięso zakażone włośnicą. Kilka dni temu podał się on za myśliwego i poprosił inspektorów z Golczewa o zbadanie dzika, którego upolował.
Wyniki pokazały, że zwierzę było nosicielem niebezpiecznego pasożyta. Okazało się też, że mężczyzna podał zmyślone imię i nazwisko i nie należy on do żadnego koła łowieckiego.
Pracownicy sanepidu ostrzegają, że fałszywy myśliwy może sprzedawać skażone mięso i apelują, aby nie kupować dziczyzny niewiadomego pochodzenia.
Tymczasem policja prosi o kontakt wszystkie osoby, które mogą pomóc w odnalezieniu mężczyzny.
Pracownicy sanepidu ostrzegają, że fałszywy myśliwy może sprzedawać skażone mięso i apelują, aby nie kupować dziczyzny niewiadomego pochodzenia.
Tymczasem policja prosi o kontakt wszystkie osoby, które mogą pomóc w odnalezieniu mężczyzny.