W ostatnich dniach z rąk myśliwych padło tam 40 dzików, prawie połowa populacji, która zamieszkuje w okolicznych lasach. Miasto tłumaczy, że nie było innego wyjścia, bo pokojowe metody zawiodły.
Dziki podobają się turystom, zwierzęta z tego korzystają. Mogą być jednak niebezpieczne dla ludzi, ponadto ryją trawniki i wywracają śmietniki, np. przy przeprawie promowej w Karsiborze.
Miasto próbowało różnych metod, od akcji informacyjnej dla turystów, by nie dokarmiali dzików, po odławianie i wywożenie.
- Nie mieliśmy innego wyjścia jak zgodzić się na odstrzał - mówi naczelnik wydziału ochrony środowiska i leśnictwa w świnoujskim magistracie Krzysztof Szpytko. - Strzelanie to konieczność, ale i ostateczność.
Miasto zapewnia, że odstrzał na razie nie będzie kontynuowany.
Miasto próbowało różnych metod, od akcji informacyjnej dla turystów, by nie dokarmiali dzików, po odławianie i wywożenie.
- Nie mieliśmy innego wyjścia jak zgodzić się na odstrzał - mówi naczelnik wydziału ochrony środowiska i leśnictwa w świnoujskim magistracie Krzysztof Szpytko. - Strzelanie to konieczność, ale i ostateczność.
Miasto zapewnia, że odstrzał na razie nie będzie kontynuowany.