Śnieg i lód na dachach, a sople na rynnach - w Szczecinie na razie nie ma wielu zgłoszeń dotyczących zagrożenia dla pieszych. Dopóki trzyma mróz, problemu nie ma. Pojawi się, gdy przyjdzie odwilż - mówią fachowcy.
Sygnałów o zalegającym na dachach śniegu czy zwisających soplach najwięcej było w grudniu. Jak tłumaczy Joanna Wojtach ze szczecińskiej straży miejskiej, strażnicy reagują na wezwania, ale nie mogą wystawiać mandatów.
- Ponieważ wycofano ten obowiązek z ustawy - wyjaśnia Wojtach.
Długie sople zwisają m.in. z budynku przy alei Niepodległości - tam, gdzie siedzibę ma szczecińskie PSL. Jak nas zapewniono w biurze partii, dzisiaj problem zniknie.
Jeżeli, mimo interwencji, sople i śnieg zalegają na dachu, to straż miejska przekazuje sprawę Powiatowemu Inspektorowi Nadzoru Budowlanego. Lucyna Wolińska-Koryńska tłumaczy, że w ostateczności trafiają one do prokuratury. Tej zimy jeszcze się to nie zdarzyło.
- Jeżeli komuś spadnie na głowę sopel czy cegła, to odpowiedzialność ponosi właściciel budynku. Nie może on dopuścić do tego, by coś złego stało się na jego terenie - wyjaśnia Wolińska-Koryńska.
Teraz najwięcej zgłoszeń, które wpływają do straży miejskiej, dotyczy oblodzonych chodników.
- Ponieważ wycofano ten obowiązek z ustawy - wyjaśnia Wojtach.
Długie sople zwisają m.in. z budynku przy alei Niepodległości - tam, gdzie siedzibę ma szczecińskie PSL. Jak nas zapewniono w biurze partii, dzisiaj problem zniknie.
Jeżeli, mimo interwencji, sople i śnieg zalegają na dachu, to straż miejska przekazuje sprawę Powiatowemu Inspektorowi Nadzoru Budowlanego. Lucyna Wolińska-Koryńska tłumaczy, że w ostateczności trafiają one do prokuratury. Tej zimy jeszcze się to nie zdarzyło.
- Jeżeli komuś spadnie na głowę sopel czy cegła, to odpowiedzialność ponosi właściciel budynku. Nie może on dopuścić do tego, by coś złego stało się na jego terenie - wyjaśnia Wolińska-Koryńska.
Teraz najwięcej zgłoszeń, które wpływają do straży miejskiej, dotyczy oblodzonych chodników.