Było wspomnienie o bogatym życiu i twórczości poety, pokaz filmu o pobycie Gałczyńskiego w Szczecinie oraz miniatury dramatyczne słynnego „Teatrzyku Zielona Gęś" w wykonaniu Teatru "Nie Ma". A na zakończenie oczywiście tort urodzinowy.

Te miniatury Gałczyńskiego są świetne - przyznaje Piotr Wesołowski, sceniczny Hamlet.

- Gałczyński wiecznie żywy. Tym bardziej przy takiej wspaniałej okazji, jak urodziny mistrza. Nie mogliśmy innego repertuaru wybrać - mówi Wesołowski.

Dla licznej publiczności obecność na tych urodzinach była oczywista.

- Dlatego, że raz wiąże się ze Szczecinem, ale tyle liryki, ciepła i piękna poezji. Niektórzy mogą przez moment zaistnieć na długie lata i oby jak najdłużej. Bo ja po prostu kocham Gałczyńskiego. - Tej klasy poeta, jednak podnosi prestiż naszego miasta - mówili zgromadzeni.

To po prostu wybitny poeta - mówi Janusz Janiszewski, pomysłodawca urodzin.

- Jak wybitny poeta ma związki z naszym miastem czy Domem Kultury 13 Muz, więc dlaczego by nie przypominać. Tym bardziej, że on jest takim jakby naszym patronem - mówi Janiszewski.

114. urodziny Gałczyńskiego już za rok.