Radio SzczecinRadio Szczecin » Sport
Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

Korty Wimbledonu. Fot. www.twitter.com/Wimbledon
Korty Wimbledonu. Fot. www.twitter.com/Wimbledon
Z trójki Polaków, która zaprezentowała się pierwszego dnia tenisowego turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu, tylko Hubertowi Hurkaczowi udało się awansować do drugiej rundy gry pojedynczej. Polak pokonał Serba Dusana Lajovicia 6:3, 4:6, 6:4, 6:4.
Hubert Hurkacz przyznał, że przez ostatni rok dużo zmieniło się w jego tenisie.

- Myślę, że zdobyłem ogromne doświadczenie. Grając w tych wszystkich doświadczeniach cały czas staram się uczyć i myślę, że wszystko idzie do przodu. W pierwszej rundzie nie był to dla mnie łatwy mecz, ale jestem zadowolony z tego, ze utrzymałem koncentrację i że udało się wygrać. To było bardzo ważne spotkanie i cieszę się że wygrałem... Fenomenalnie się człowiek tutaj czuje i fantastycznie jest grac w tym turnieju. Mieszkam blisko kortów - 20 minut na piechotę, w domu z rodziną. Mam nadzieję, że jeszcze przez dwa tygodnie będę zajęty tu tenisem, a na odpoczynek przyjdzie czas - mówi Hurkacz.

Z turniejem w Wimbledonie pożegnał się Kamil Majchrzak, który przegrał w trzech setach 4:6, 4:6, 4:6 z Hiszpanem Fernando Verdasco. Majchrzak także nie był zadowolony ze swojej gry.

- Troszkę jestem zawiedziony bo liczyłem na więcej w tym spotkaniu, zwłaszcza że wszystkie siedem poprzednich meczów, które rozegrałem na trawie w tym sezonie były naprawdę na wysokim poziomie - choćby pokonałem m.in. Vesely'ego, który tu wyeliminował Zvereva. Nie radziłem sobie na returnie, nie mogłem w ogóle odczytać gdzie mój rywal zaserwuje... Przez to w swoich gemach serwisowych grałem pod dużo większą presją, dużo mniej mniej swobody mniejszy margines błędu. A on cierpliwie czekał na swoje szanse, które wykorzystał. Ja tych szans sobie nie stworzyłem i taki był przebieg tego meczu - mówi Majchrzak.


Odpadła także Iga Świątek, po porażce ze Szwajcarką Viktoriją Golubic 2:6, 6:7 (3-7). Świątek przyznała, że jest trochę rozczarowana swoją postawą.

- Trochę mi smutno bo przez cały tydzień bardzo ostro trenowaliśmy i przygotowywaliśmy się tutaj na kortach, a gdy wyszłam na kort w ogóle nie potrafiłam zrealizować tego co ustalaliśmy, kompletnie nie czułam dystansu do piłki, zagrałam chyba najwięcej ram w moim życiu ww jednym meczu... Po prostu to nie był mój dzień i też ten kort wydawał się zupełnie inny niż na kortach treningowych. Trudno było mi się przestawić..., ale porażki raczej motywują - mówi Świątek.

We wtorek w pierwszej rundzie gry singlowej zobaczymy Magdę Linette, która zagra z rosyjską kwalifikantką Anną Kalińską.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty