Już nie siedem dni, a dwa tygodnie mamy na zapłacenie mandatu kredytowego i zaocznego. Zmiana obowiązuje od 1 maja. W ubiegłym roku w Polsce wystawiono ponad 3 miliony mandatów na łączną kwotę pół miliarda złotych – informuje Centrum Mandatowe w Opolu rozliczające mandaty z całego kraju. Wiele z nich dotyczy wykroczeń powodowanych przez kierowców. Jeśli kierowca nie zapłaci od razu, dostaje mandat kredytowy lub zaoczny i termin na jego zapłacenie. Jeśli tego nie zrobi – zajmie się nim właśnie opolskie centrum, które najpierw poprosi po dobroci, a jeśli i to nie poskutkuje – delikwentem zajmie się Urząd Skarbowy. Jeśli ukarana osoba jest Polakiem, obywatelem Unii Europejskiej lub ma prawo stałego pobytu na terenie naszego kraju – wyegzekwowanie długu jest formalnie stosunkowo proste. Gorzej, gdy mandat dostaje osoba spoza Wspólnoty. Gdy zostanie złapana na gorącym uczynku, wtedy zazwyczaj udaje się wręczyć jej mandat. Natomiast kierowcy zza wschodniej granicy, złapani przez fotoradary są całkowicie poza zasięgiem naszego prawa. Polska, według ostrożnych ocen, na niezapłaconych przez nich mandatach traci miliony złotych. Tymczasem według najnowszego raportu Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych – w naszym kraju gwałtownie rośnie liczna wypadków drogowych powodowanych przez cudzoziemców. Prym wiodą obywatele Ukrainy i Niemcy.
Goście:
- Marek Rupental - doradca transportowy DT Consulting, były policjant i były inspektor transportu drogowego
- Krzysztof Tumielewicz - adwokat
- Mariusz Wichtowski, prezes Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych
- podinsp. Radosław Kobryś - Biuro Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji