Piękna oprawa podniosłych uroczystości wręczania laureatom medali i dyplomów przez szwedzkiego króla zawsze podkreśla wyjątkowość i majestat tego wyróżnienia. Nic więc dziwnego, że Nagroda Nobla jest nieprzerwanie, od 120 lat kojarzona ze Szwecją.
Zaliczana jest do jednej z najważniejszych szwedzkich wyróżnień literackich, a mianowicie - Nagroda Lenina. Została ufundowana przez Stowarzyszenie im. Jana Myrdala. Jego członkowie to grupa lewackich intelektualistów skupionych wokół maoisty Jana Myrdala - szwedzkiego pisarza i ideologa. Znanego m.in. z fascynacji reżimem Pol-Pota.
Wydawać by się mogło, że w kraju Alfreda Nobla przyznawanie nagrody imienia twórcy czerwonego terroru i dyktatora odpowiedzialnego m.in. za głodową śmierć milionów niewinnych ukraińskich chłopów to jakaś tragifarsa. Niestety rzeczywistość okazuje się być bardziej brutalna.
Wyróżnienie czasami jest krytykowane na łamach szwedzkiej prasy. Niekiedy ktoś z publicystów zdobędzie się na celny komentarz i rzuci coś w telewizji o zbrodniach patrona Nagrody. Członek Akademii Szwedzkiej Peter Englund napisał kiedyś, że nazwa wyróżnienia jest niefortunna. W świadomości większości Szwedów postać Lenina kojarzy się jednak pozytywnie.
Nic wielce dziwnego, bowiem towarzysz Lenin, tak jak szwedzcy socjaldemokraci, przewodził ruchowi robotniczemu walczącemu o równość klas. Ktoś taki nie może być w Szwecji uważany za ludobójcę. Lenin, obok Marksa i Engelsa, kojarzony jest z ideologią, dzięki której Szwedzi stworzyli swój własny model państwa, kiedyś nazywany "Trzecią Drogą".
Od 10 lat kapituła Nagrody Lenina wyróżnia autorów lub artystów, „których działania lub twórczość wpisują się w tradycje lewicowej rewolucyjnej krytyki społecznej". Otrzymują czek na 100 tysięcy koron, czyli około 40 tysięcy złotych i wiele miejsca w mediach.
Laureatami Nagrody Lenina, są m.in. twórca kryminałów o agencie Carlu Hamiltonie, pisarz i dziennikarz, były agent KGB - Jan Guillou, popularny aktor, członek szwedzkiej partii komunistycznej, Sven Wolter czy znana w Polsce pisarka Maj Sjövall, która uważana jest za "matkę" nowoczesnego kryminału. Nagrodę Lenina otrzymała w 2013 roku. Po tym, jak jej przyjęcia odmówiła, do tej pory jedyna, fińsko-szwedzka autorka Susanna Alakoski.
W tym roku Nagrodę Lenina otrzymała buńczuczna młoda pisarka i była felietonistka dziennika Dagens Nyheter, feministka Kajsa Ekman. W Szwecji znana z krytyki kapitalizmu, polityki migracyjnej Izraela oraz hinduskich kobiet, które godzą się za pieniądze rodzić innym dzieci.
Laureatka po ogłoszeniu werdyktu kapituły powiedziała gazecie "Proletariusz", że "nagrodę sobie wyśniła, a pieniądze przeznaczy na meble i zęby". Wołodia Lenin chyba w mauzoleum się przewraca! Na zęby! Widać świadomość socjalistyczna jeszcze nie wyrobiona.