Tą wątpliwą przyjemność miałem w ubiegłym tygodniu, kiedy obejrzałem rozmowę dziennikarki niemieckiej stacji Deutsche Welle z minister spraw zagranicznych Królestwa Szwecji, panią Ann Linde, o tym jak to szwedzkie władze walczyły z koronawirusem.
Pewna siebie minister odpaliła na początku, że rządowi, którego jest członkiem, w walce z pandemią, przyświecały dokładnie te same cele co rządom innych krajów. Linde, łamanym angielskim, przyznała jednak, że władzom Szwecji, nie udało się ochronić od koronawirusa, pensjonariuszy domów opieki. Zaznaczyła, że chodzi tylko o region Sztokholmu, co było pierwszą półprawdą, bowiem w innych regionach, w tego rodzaju placówkach również umarło wielu starszych ludzi. Później było już tylko gorzej.
Pani Linde próbowała wmówić bardzo dobrze przygotowanej dziennikarce, że choć w Szwecji na COVID-19 zmarło do tej pory ponad 5 tysięcy osób, to nie jest to wcale jakaś dramatyczna liczba, bo są kraje w których pomimo lockdown’ów, zmarło o wiele więcej ludzi. Kiedy prowadząca wywiad, przytaczając wypowiedź byłej głównej epidemiolożki kraju, o tym, że Szwecja nie była przygotowana do ochrony osób starszych, i zapytała czy władze nie powinny się z tego powodu wstydzić, minister Linde wyraźnie poirytowana odparła, że dziennikarka widzi ten problem jak swojego rodzaju zawody Pucharu Świata w tym kto pierwszy zostanie zakażony chorobą, a kto nie, a przecież tu nie o to chodzi.
Podczas trwania wywiadu widać było, że pani minister nie przywykła do konkretnych i trudnych pytań i coraz bardziej staje się poirytowana i agresywna. Linde pozwoliła sobie również na osobiste wycieczki pod adresem dziennikarki kiedy ta, zapytała jak to jest możliwe, że bogata Szwecja jest przeciwna propozycji Komisji Europejskiej, powstania funduszu odbudowy po kryzysie spowodowanym pandemią.
Wywiad jest świetnym przykładem na to, co się dzieje, kiedy minister rządu tworzącego mit o swoim kraju, musi zmierzyć się z faktami. Ten mit, o tym jak Szwecja świetnie radzi sobie z kryzysami oraz problemami społecznymi, jest wciąż powielany w Polsce, przez komercyjne media oraz większość polityków opozycji. Natomiast w Szwecji, mit państwa najlepszego na świecie, nadal jest mocno zakorzeniony w umysłach mieszkańców tego kraju, którzy jeszcze długo nie będą potrafili się z niego uwolnić.
Natomiast śledząc od kilku lat obrady szwedzkiego parlamentu, media a także to co Szwedzi mówią o Polsce, mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że obraz naszego kraju w Szwecji również jest nieprawdziwy i pokrywa się niestety z tym, jaki kreowany jest na forum Parlamentu Europejskiego, przez polskich posłów partii opozycyjnych.
Dlatego jeżeli będziecie spędzali latem wakacje w ojczyźnie Dzieci z Bullerbyn i Pippi Pończoszanki, to pamiętajcie i nie dziwcie się, że w oczach gospodarzy jesteście przedstawicielami obcego im kulturowo narodu, który po zburzeniu przez Gorbaczowa Muru Berlińskiego, uczył się demokracji według szwedzkiego wzorca, a dzięki wejściu do Unii Europejskiej oraz pochodzącej stamtąd forsie, stać go dzisiaj na budowę u siebie autostrad i nowoczesnych szpitali oraz na turystyczne wyjazdy do Szwecji.