Droga do aborcji "na żądanie" była w Szwecji długa i kręta. Do 1938 roku tego rodzaju zabiegi były tam całkowicie zakazane.
Później była dopuszczana tylko w trzech przypadkach;: jeśli kobieta w trakcie ciąży była poważnie chora lub urodzenie dziecka zagrażało jej życiu, kiedy ciąża była efektem gwałtu oraz z powodu przesłanki rasowej. W tym przypadku chodziło ówczesnym władzom, aby utrzymać wysoki poziom "jakości genetycznej społeczeństwa" i uniemożliwić poród kobietom psychicznie chorym. Po dokonanej aborcji kobiety te były często poddawane przymusowej sterylizacji.
W 1946 roku ustawodawca umożliwił przeprowadzenie aborcji również ze względu na trudne warunki socjalne, a w 1963 wprowadzono tzw. przesłankę eugeniczną.
Na początku lat 60. na fali popularności eksponujących nagość i pozamałżeńską miłość, pierwszych filmów Ingmara Bergmana, w purytańskim społeczeństwie Szwecji coraz częściej pojawiały się postulaty domagające się liberalizacji prawa aborcyjnego. Wysuwali je przede wszystkim lewicowi publicyści oraz działacze młodzieżówki liberalnej Partii Ludowej oraz rządzącej partii socjaldemokratycznej.
Jednym z takich działaczy był Hans Nestius, który w 1964 roku rozpoczął organizowanie wyjazdów ciężarnych Szwedek do Polski w celu dokonania przez nie aborcji. Nestius twierdził, że numery telefonów do polskich lekarzy, którzy za 100 dolarów usuwali niechciane ciąże, przekazywał kobietom bezpłatnie. Z jego usług miało skorzystać około tysiąca kobiet.
Prokurator Krajowy oskarżył Nestiusa o pomoc w przeprowadzaniu nielegalnych aborcji. Jego mieszkanie poddano rewizji, podczas której starano się znaleźć adresy kobiet które przeprowadziły usunięcie płodu w Polsce. Sprawa przez wiele tygodni nie schodziła z czołówek największych szwedzkich dzienników.
Rząd postanowił wtedy o abolicji dla Nestiusa oraz jego klientek i zdecydował o powołaniu grupy roboczej, która otrzymała zadanie zbadania zasadności wprowadzenia w Szwecji aborcji na żądanie. Stalo się tak dziesięć lat później, czyli w 1974 roku.
Obecnie co czwarta ciąża w Szwecji kończy się aborcją. Z przeprowadzonego dziewięć lat temu sondażu przez Uniwersytet w Uppsali wynika, że 25 procent Szwedek jest niezadowolonych z poziomu opieki zdrowotnej oferowanej im po przeprowadzeniu aborcji.
Biorące udział w badaniu kobiety wskazywały, że personel medyczny przekazywał im informacje dotyczące zabiegu w sposób uproszczony, często pomijając jego negatywne skutki dla psychiki kobiet czy możliwość powikłań.