Stowarzyszenie "Grudzień 70 - Styczeń 71" , które skupia uczestników tragicznych wydarzeń w Szczecinie, zwróciło się do prokuratury o wyjaśnienie okoliczności śmierci Stanisława Nadratowskiego, który zginął w grudniu 1970 roku.
Nadratowski był żołnierzem Wojska Polskiego. Oficjalnie popełnił samobójstwo lub zginął, bo nieostrożnie obchodził się z bronią. Członkowie Stowarzyszenia "Grudzień 70 - Styczeń 71" twierdzą, że został zabity przez milicję, bo nie chciał strzelać do robotników.
Ciało Stanisława Nadratowskiego znaleziono 19 grudnia 1970 roku w podwórku budynku przy ulicy Kaszubskiej 63/64 - opowiada Andrzej Karut, był radny, który domaga się wyjaśnienia okoliczności śmierci żołnierza.
- Nie popełnił samobójstwa - z czego IPN się już wycofał, ani nie było to żadne nieostrożne obchodzenie się z bronią. Ja mam dowody w postaci zdjęć, które otrzymałem od rodziny - tłumaczy Karut.
Członkowie stowarzyszenia chcą, aby ekshumowano jego ciało i jeszcze raz je przebadano.
- Ekshumacja jest tu niezbędna. Pamiętajmy o tym, że ku mojemu przerażeniu, nikt nie pochylił się nad tą sprawą od czasów, kiedy badała to prokuratura w 1971 roku. Byłem jedynym, który rozmawiał z ludźmi, którzy tam byli, tam mieszkają i to co mi powiedzieli, to jest jednoznaczne. On został rozwalony - komentuje Andrzej Karut.
Wcześniej Stowarzyszenie nie próbowało wyjaśnić tej sprawy, gdyż nie dysponowało nowymi dowodami, które sugerują, że żołnierz został zabity, a nie popełnił samobójstwo. Rodzina Stanisława Nadratowskiego dotychczas uważała, że sprawy nie da się wyjaśnić.
Stanisław Nadratowski zginął w wieku 20 lat.
Ciało Stanisława Nadratowskiego znaleziono 19 grudnia 1970 roku w podwórku budynku przy ulicy Kaszubskiej 63/64 - opowiada Andrzej Karut, był radny, który domaga się wyjaśnienia okoliczności śmierci żołnierza.
- Nie popełnił samobójstwa - z czego IPN się już wycofał, ani nie było to żadne nieostrożne obchodzenie się z bronią. Ja mam dowody w postaci zdjęć, które otrzymałem od rodziny - tłumaczy Karut.
Członkowie stowarzyszenia chcą, aby ekshumowano jego ciało i jeszcze raz je przebadano.
- Ekshumacja jest tu niezbędna. Pamiętajmy o tym, że ku mojemu przerażeniu, nikt nie pochylił się nad tą sprawą od czasów, kiedy badała to prokuratura w 1971 roku. Byłem jedynym, który rozmawiał z ludźmi, którzy tam byli, tam mieszkają i to co mi powiedzieli, to jest jednoznaczne. On został rozwalony - komentuje Andrzej Karut.
Wcześniej Stowarzyszenie nie próbowało wyjaśnić tej sprawy, gdyż nie dysponowało nowymi dowodami, które sugerują, że żołnierz został zabity, a nie popełnił samobójstwo. Rodzina Stanisława Nadratowskiego dotychczas uważała, że sprawy nie da się wyjaśnić.
Stanisław Nadratowski zginął w wieku 20 lat.