Grę do recenzji otrzymaliśmy od wydawcy.
Ta gra uzależnia. Początkowo traktuje gracza delikatnie, dając do zrobienia kilka rzeczy na krzyż, a czym dalej w las, tym więcej człowiek ma na głowie i finalnie musi ogarniać wielkie gospodarstwo rolne, gdzie każda rzecz jest na głowie bohatera.
W Everdream Valley - w moim przypadku młody chłopak - ląduje na wsi. Pech chciał, że miał spędzić lato wspólnie z rodzicami, jednak ci nie mogą przyjechać i zostaje sam z dziadkami na ich zaniedbanym gospodarstwie rolnym. Wiadomo, starsi ludzie, siły już nie te, więc wszystko powoli popada w ruinę. Bohater nie posiada telefonu, więc musi sobie zająć czas, więc zaczyna pomagać dziadkom. Naprawiłem kurnik, odnowiłem ogrodzenie, usunąłem chwasty z pola upraw, zebrałem plony i złapałem zaginioną owcę. Drobne sprawy, które stały się lawiną ciężkiej orki na roli. Jako, że gra jest trzecioosobową luźną i dość łatwą zabawą w zarządzanie gospodarstwem, obowiązków wciąż przybywało. Posadzić drzewa owocowe w sadzie, zasadzić kilka nowych warzyw, podlewać je, wybudować zagrodę i schronienie dla owiec, przyprowadzić zaginioną krowę, a w międzyczasie wykonywać różnego rodzaju misje w terenie, który okazał się dość sporą mapą. Tylko, że każda kolejna rzecz powodowała, że musiałem robić kolejną.
Na przykład przyprowadzenie owcy do zagrody to jedno. Trzeba zbudować zadaszenie na czas deszczu, a do tego potrzeba desek. By mieć deski trzeba je stworzyć ręcznie z kawałka drewna. By mieć drewno, trzeba iść i je wyrąbać. Dobra, zbudowałem zagrodę, zadaszenie, ale trzeba owcę nakarmić. Zasiałem jej trawę, ale trzeba też dawać siano. By je zdobyć trzeba skosić trawę i zanieść je do wysuszenia, potem to zebrać i iść do warsztatu by stworzyć kostkę siana. Ale jedzenie, to i odchody. Kupy trzeba zbierać i można je przerobić na kompost w kompostowniku, który też trzeba wybudować. Mając kompost plony na polu są szybsze. Teraz owca domaga się towarzystwa, więc kupiłem barana i czekam na potomstwo, które można hodować lub sprzedać. I tak z krowami, alpakami, kozami, końmi... Roboty jest od groma.
Owce i alpaki trzeba strzyc - potrzeba nożyczek a później maszynki, krowy i kozy doić - a tu niezbędny jest dzbanek czy wiaderko. Regularnie doglądać czy nie są chore, głodne, czy mają czystko, czy w nocy wilki nie uszkodziły ogrodzenia. Życie rolnika to nie jest bułka z masłem.
Jak już mam pole, to trzeba je konewką podlewać. Pony zbieram, sprzedaję, w międzyczasie hen daleko na mapie znalazłem brokuły. Wykopałem, przeorałem kawałek ziemi w gospodarstwie i zasadziłem u siebie. Cudownie, więcej podlewania, chyba, że przyjdzie deszcz. Ale wtedy pojawiają się ślimaki, które pustoszą uprawy. Na szczęście kury robią trochę porządków. Znalazłem truskawkę, słonecznik, sadzę i pracy coraz więcej. Dopiero po kilkunastu godzinach gry odblokowałem zraszacze i gumowe węże, ale... nie mam pompy, którą trzeba zamontować przy sadzawce. Finalnie znalazłem ją kilometry od domu, ale by działała potrzeba prądu, a wiatrak jest uszkodzony. W międzyczasie w gospodarstwie zalęgły się myszy...
Mój młody bohater ledwo dawał radę, więc by zwiększyć mu wytrzymałość - bo się chłopak męczy, gotowałem różne dania z posiadanych składników. Ale czym większa wytrzymałość, tym posiłki musiały być bardziej różnorodne, z większej liczby składników. Gdy wszystko było jak należy, postanowiłem zdobyć pszczoły i postawić ul. Nie pomyślałem, że muszę je zadymić, więc mnie pogryzły i wytrzymałość spadła mi do minimum... Szlag.
Mimo kilkunastu godzin na liczniku, Everdream Valley wciąż dawało mi kolejne obowiązki, dokładało coś nowego. Różne podgatunki zwierząt, bardziej wydajne, gdzie np. kura daje jajko codziennie, a nie co 3 dni. Inkubatory, by z jajek urodziły się pisklaki. Nowe gatunki drzew i krzewów owocowych, warzywa, możliwość produkowania kolejnych rodzajów płotów, urządzeń na farmę, plastrów leczących, przekąsek dla zwierząt, terrarium i hodowanie żuczków czy żab, łapanie motyli z atlasu, zapełnianie stawu kaczkami, budowanie i urządzanie domku na drzewie... Ciężka i bardzo satysfakcjonująca praca w gospodarstwie rolnym.
Ale Everdream Valley to nie tylko ciężka orka, ale i wykonywanie misji dla dziadka i babci. A to sprzątanie śmieci i sianie kwietnych łąk, robienie zdjęć pięknych miejscówek, remontowanie mostów by dostać się na kolejny niedostępny teren, zbieranie grzybów, łowienie ryb z dziadkiem, odtwarzanie stawu, które zamieniło się w bajoro, przesiedlanie bobrów blokujących przepływ rzeki. Jest tego sporo. Można też pobawić się z kotem i psem, by w małym stopniu pomagały w prowadzeniu gospodarstwa. No i sen. Czas upływa, nastaje noc i wyjście poza gospodarstwo może skończyć się atakiem wilków. Wtedy bohater idzie spać do domu - a będąc daleko w terenie do namiotu - i śnią mu się rzeczy dziwne. Rozmawia ze spotykanymi zwierzętami, bierze udział w loterii lub wykonuje proste misje zręcznościowe - lata jako ptak, skacze będąc kozą, przegania wilki wcielając się w psa czy wyjada ziarno będąc myszą. Całkiem przyjemna odskocznia od masy codziennych obowiązków.
Recenzja brzmi pozytywnie, ale muszę też wspomnieć o moim zdaniem małych wadach Everdream Valley. Przede wszystkim brakuje mi pomocników, jacy byli np. w ogrywanym przeze mnie sto lat temu Harvest Moon. Codziennie rano dziadek przekazywał mi część plonów czy znalezionych rzeczy. Czy takim problemem było, by za drobną opłatą czy procentem zbierał wszystko? Obskoczenie co kilka dni wszystkich pól, zebranie owoców z krzaków i przede wszystkim co czasochłonne z drzew, po prostu zacząłem ignorować. Pieniędzy miałem od groma, więc skupiłem się tylko na zwierzętach. Choć i tu ułatwiłem sobie pracę, sprzedając praktycznie wszystkie i zostawiłem po 1-2 sztuki danego rodzaju. Przydałoby się automatyczne zaganianie zwierząt wypuszczonych z zagrody, a przeprawienie bobrów przez most to była straszna męczarnia. Na szczęście jednorazowa. Brakuje mi możliwości zautomatyzowania niektórych czynności, ułatwienia ich. Po 30 dniu w kalendarzu gry przestałem interesować się plonami, a do zwierzaków zaglądałem co kilka dni tylko by je podleczyć i dać jeść. No i misja z bardzo trudnym wyścigiem konnym. Gdybym nie miał zapisu gry tuż przed nią, to by mnie trafiło. Po kilkunastu próbach się udało, choć już widziałem wpis, że podobno ma to ulec zmianie. No i przemieszczanie się po mapie. Jazda konna dostępna była u mnie dość późno, więc przemierzanie hektarów, bo gdzieś tam trzeba coś zrobić, po czasie lekko irytowało. Przydałyby się punkty szybkiej podróży, np. poprzez rozstawianie namiotów w różnych wybranych miejscach. I to w sumie tyle narzekania.
Everdream Valley totalnie wzięło mnie z zaskoczenia. Piękna, kolorowa, słoneczna grafika, przyjemna muzyka i dźwięki, masa aktywności, całkiem interesujące misje i przede wszystkim pierwiastek uzależnienia. Jeszcze jedna noc, jeszcze tylko to wybuduję, jeszcze tylko zbiorę plony, tylko zwierzęta sprzedam, tylko złapię motylka... Tego się nie spodziewałem, a to bardzo dobrze świadczy. Tytuł jest wolny od przemocy, posiada język polski, więc dla dzieciaków jak znalazł. A jak widać po mnie, także i dla dorosłych, którzy raczej w tego typu produkcje nie grają. Bawiłem i bawię się nadal świetnie, choć teraz już dużo mniej, a na liczniku mam już ponad 20 godzin.
Ocena: 8.5/10
Zobacz także
2024-05-25, godz. 10:00
The Outlast Trials [PlayStation 5]
To jest coś dla miłośników takich filmów jak Cube, może Piła? Jeśli lubicie horrory, które skupiają się na wytrzymałości ludzkiej psychiki, które do tego nie stronią od pokazywania ludzkiego wnętrza również w tym dosłownym…
» więcej
2024-05-25, godz. 06:00
[25.05.2024] Giermasz #600 - Powody do świętowania
Zapraszamy na wyjątkowy, sześćsetny odcinek Giermaszu. Pierwszy program został wyemitowany 3 stycznia 2012 roku, więc od ponad 12 lat tworzymy dla Was program o grach komputerowych i dziś trochę powspominaliśmy. Mamy też trzy recenzje…
» więcej
2024-05-18, godz. 12:45
[18.05.2024] Wywiad - Kuba Bukała, założyciel i szef studia Serious Sim
W tym tygodniu na rozmowę zaprosiliśmy jednego z autorów niedawno wydanej gry Heading Out. Kuba Bukała jest założycielem i szefem studia Serious Sim . W półgodzinnym wywiadzie opowiedział o ich pierwszej grze Radio Commander, aktualnej…
» więcej
2024-05-18, godz. 12:31
Heading Out [PC]
Czy Polacy mogą zrobić grę drogi z amerykańskim filmowym sznytem? Studio Serious Sim udowodniło, że jak najbardziej. Jednak Heading Out to bardziej skomplikowana produkcja, bo prócz świetnej i rozbudowanej warstwy fabularnej, sporo…
» więcej
2024-05-18, godz. 12:31
Heading Out [PC]
Czy Polacy mogą zrobić grę drogi z amerykańskim filmowym sznytem? Studio Serious Sim udowodniło, że jak najbardziej. Jednak Heading Out to bardziej skomplikowana produkcja, bo prócz świetnej i rozbudowanej warstwy fabularnej, sporo…
» więcej
2024-05-18, godz. 12:31
Heading Out [PC]
Czy Polacy mogą zrobić grę drogi z amerykańskim filmowym sznytem? Studio Serious Sim udowodniło, że jak najbardziej. Jednak Heading Out to bardziej skomplikowana produkcja, bo prócz świetnej i rozbudowanej warstwy fabularnej, sporo…
» więcej
2024-05-18, godz. 12:30
MotoGP 24 [PC]
Tak już się zdarzyło, że na moje biurko spadła kolejna ścigałka. Ogrywałem F1, Forzę - co może pójść nie tak z MotoGP 24? Co prawda nigdy nie grałem w tytuły opierające się na wyścigach motocyklowych, ale może to i zaleta?…
» więcej
2024-05-18, godz. 12:30
MotoGP 24 [PC]
Tak już się zdarzyło, że na moje biurko spadła kolejna ścigałka. Ogrywałem F1, Forzę - co może pójść nie tak z MotoGP 24? Co prawda nigdy nie grałem w tytuły opierające się na wyścigach motocyklowych, ale może to i zaleta?…
» więcej
2024-05-18, godz. 12:30
MotoGP 24 [PC]
Tak już się zdarzyło, że na moje biurko spadła kolejna ścigałka. Ogrywałem F1, Forzę - co może pójść nie tak z MotoGP 24? Co prawda nigdy nie grałem w tytuły opierające się na wyścigach motocyklowych, ale może to i zaleta?…
» więcej
2024-05-18, godz. 12:00
[18.05.2024] Giermasz #599 - gaz do dechy
Zapraszamy na kolejny odcinek Giermaszu. Co prawda za tydzień świętujemy, w końcu ponad 12 lat i 600 audycji do czegoś zobowiązuje, ale teraz mamy dla Was dwie recenzje i wywiad. Rozpoczynamy od ryku silników, olbrzymich prędkości…
» więcej