Grę do recenzji dostaliśmy od agencji reprezentującej twórców.
W opiniach o Blasphemous 2 przewija się określenie, że to dwuwymiarowe "soulsy". Na wielu płaszczyznach. Od enigmatycznej fabuły rozgrywającej się w mrocznym, ponurym świecie fantasy. Poprzez hordy wrednych wrogów, których nawet dwa, trzy ataki potrafią zakończyć nasz marny żywot - nie mówiąc nawet o bossach. Aż po samą eksplorację, gdy wszystko trzeba odkryć samemu, a twórcy gry nie rzucają właściwie żadnych "kół ratunkowych" z cyklu "znaczek na mapie, który wskazuje, gdzie iść". Tzn. jakieś "znaczki" są - ale jak do nich dotrzesz czy przy okazji nie trzeba będzie podążyć do przeciwległego punktu mapy, żeby odkryć coś (broń, umiejętność i tak dalej), co pozwoli wrócić do lokacji z której wyruszyliśmy i wtedy przejść dalej... To również Blasphemous 2 oferuje graczom.
Czyli przebijasz się przez nieprzyjazny świat, w dowolnej kolejności odkrywając jego rozgałęzienia, sekrety - aby wypełnić mroczną misję, której natury nikt Tobie wprost nie wyjawi. Oczywiście, zgodnie z regułami gatunku, czeka gracza mnóstwo powrotów do wcześniej odwiedzanych miejsc. Ale, wyposażeni w nowe umiejętności czy bronie (są trzy różne), będziemy mogli dotrzeć we wcześniej niedostępne miejsca. Cóż, w końcu to metroidvania, dokładnie o to w gatunku chodzi. I jak lubisz, to tak zwany backtracking nie jest dla Ciebie żadnym problemem.
W praktyce moja zabawa w Blasphemous 2 wyglądała mniej więcej tak, że wyruszałem do jakiejś lokacji, eksplorowałem na ile mogłem - a gdy wydawało mi się, że nic więcej nie wymyślę, ruszałem do kolejnej. Tam, przykładowo, udawało się coś odkryć - dajmy na to znalazłem nową broń - i wtedy "kulki się zderzały", że "aha, teraz mogę sobie coś odblokować w na wcześniej odwiedzanym fragmencie mapy...". I tak to mniej więcej szło. Oczywiście są też umiejętności typowe dla gatunku, dajmy na to podwójny skok, łapanie się ścian (odpowiednio zaznaczonych) czy inne. Także poszczególne bronie, jak się okazało, są potrzebne do eksploracji, można dzięki nim coś aktywować, albo dajmy na to rozwalić jakąś zaporę blokującą przejście.
Naturalnie, to nie jest zwykłe sobie chodzenie, bo na mapie wrogów jest mnóstwo. Tych zwykłych - a i oczywiście, zgodnie z zasadami metroidvanii, bossów nie brakuje. O nich słów kilka niżej, natomiast co do "zwyklasów", cóż, zręczność, cierpliwość, spostrzegawczość - to tradycyjnie cechy, które nagrodzą śmiałka mierzącego się z Blasphemous 2. Żeby było "wredniej", z czasem nawet podstawowi wrogowie stają się mocniejsi. Zresztą, wyobraźcie sobie sytuację, że z jednym przeciwnikiem sobie nawet spokojnie radzicie - ale nagle się okazuje, że na planszy pojawia się ich kilku na raz. A jeszcze trzeba uważać na jakieś świecące kule zabierające punkty zdrowia. Twórcy Blasphemous 2 zrobili sporo, żeby ich gra była solidnym wyzwaniem.
Nie grałem w "jedynkę", więc nie odpowiem na pytanie, czy kontynuacja jest prostsza, bo takie zdania się pojawiają. W ogóle pytanie o poziom trudności, na ile bossowie dają w kość - to kwestia indywidualnych odczuć. Ja mam praktykę z tego typu produkcjami, także z "soulsami", nie uważam siebie za bardzo uzdolnionego w zręcznościówkach - a Blasphemous 2 wydaje mi się nieźle wyważone w tym aspekcie. Choć zdarzały się momenty, gdy utknąłem. I musiałem przysiąść, żeby trudność zwalczyć. A po tym, dajmy na to, gładko przechodziłem kilkanaście ekranów - by znowu utknąć. Czy bossowie są trudni? Znowu, kwestia indywidualnych odczuć, więc nie będę tu wdawał się w szczegółowe opisy głównych wrogów z którymi zmierzycie się w Blasphemous 2. Sami się przekonacie, o ile wykażecie się cierpliwością.
Można sobie też pomóc - należy też sobie pomóc, wykorzystując mechanizmy RPG, które w Blasphemous 2 są. Zdobywamy punkty, żeby rozwijać drzewko umiejętności broni. Można znaleźć przedmioty, które poprawią nasze statystyki, dajmy na to, dostaniemy mniej obrażeń fizycznych czy magicznych - i tak dalej. Warto więc bawić się w eksplorację, warto zbierać i nabierać doświadczenia, chociażby ucząc się zachowań różnych wrogów. To zawsze w gatunku procentowało i nie inaczej jest w Blasphemous 2.
Graficznie to pixel art najwyższych lotów. Czyli niby wygląda retro, a jednocześnie może zachwycić współczesnego gracza. Mnie zachwycił, żeby była jasność. Jak to w metroidvaniach, przemierzycie naprawdę dużą mapę, lokacji złożonych z półek, ukrytych przejść, sekretów, spotkacie dziwaczne zazwyczaj postaci, pokazane na bardzo różnym tle. Zróżnicowane lokacje robią zresztą świetne wrażenie, o ile lubicie dosyć ponure wizje pochłoniętego przez nienazwane zepsucie świata. Również muzyka [słyszycie ją w tle w wersji audio tej recenzji - przyp. red.] odpowiednio nastraja do eksploracji.
Czy Blasphemous 2 można coś zarzucić? Cóż, w zależności od Waszych umiejętności, można się zastanowić, czy gra nie rozwija się zbyt wolno? Ale tu oczywiście zdecyduje Wasza zręczność i spostrzegawczość, na ile szybko przejdziecie do dalszych części gry, gdzie - tak mi się wydawało - Blasphemous 2 rozwija w pełni skrzydła. Szkoda, że nie ma chociaż polskich napisów, no ale w przypadku gry niezależnej, stworzonej przez kilkunastoosobowe hiszpańskie studio The Game Kitchen, trudno to uznać za jakiś wielki "grzech" (w nawiązaniu do tytułu, wszak "blasphemous" oznacza "bluźnierczy"). Jeżeli lubicie metroidvanie - koniecznie musicie w Blasphemous 2 zagrać. Jeżeli lubicie "soulsy" - również. Choć oczywiście z poprawką na styl graficzny i dwa wymiary zamiast trzech. Dla mnie do pełni szczęścia, do "dychy" w gatunku, zabrakło bardzo niewiele. Nawet trudno mi to nazwać, bo prostu idealne metroidvanie (dla mnie przykładowo Metroid: Dread), dawały mi więcej efektu "wow". Ale to bardzo osobiste odczucie. Blasphemous 2 to świetna gra. Jeżeli nie graliście wcześniej w metroidvanie, a nie boicie się wyzwania - także dajcie się namówić.
Ocena: 9/10
Zobacz także
2023-09-02, godz. 06:00
Sea of Stars [Xbox Series X]
Dwójka młodych wybrańców, nie zdających sobie sprawy ze swojego potencjału, ma - a to niespodzianka - uratować baśniowy świat fantasy. Tak, Sea of Stars już na wstępie bardzo wyraźnie daje do zrozumienia, jak ważne były dla twórców…
» więcej
2023-09-02, godz. 06:00
Armored Core VI: Fires of Rubicon [Xbox Series X]
FromSoftware zaskakuje. I nie zaskakuje. Ktoś oczekiwał, że po kolosalnym sukcesie Elden Ring Japończycy pójdą za ciosem i wydadzą kolejne mroczne fantasy z mieczami i tarczami? To miał trochę rację, w Armored Core VI: Fires of Rubicon…
» więcej
2023-09-02, godz. 06:00
Wipeout (1995 r.)
W 1995 roku wyszła gra, która pokazała potęgę nowej i zarazem pierwszej na rynku konsoli PlayStation. Futurystyczne wyścigi pojazdów antygrawitacyjnych, które łączyły w sobie bardzo dynamiczną jazdę, zaciętą walkę i doskonałą…
» więcej
2023-09-02, godz. 06:00
Armored Core VI: Fires of Rubicon [Xbox Series X]
FromSoftware zaskakuje. I nie zaskakuje. Ktoś oczekiwał, że po kolosalnym sukcesie Elden Ring Japończycy pójdą za ciosem i wydadzą kolejne mroczne fantasy z mieczami i tarczami? To miał trochę rację, w Armored Core VI: Fires of Rubicon…
» więcej
2023-08-31, godz. 15:52
ARCHIWUM 2023, lipiec
» więcej
2023-08-31, godz. 15:51
ARCHIWUM 2023, czerwiec
» więcej
2023-08-26, godz. 06:00
Blasphemous 2 [PlayStation 5]
Tydzień po tygodniu z metroidvanią, tak się jakoś złożyło (przypadkowo w sumie). Więc poprzednio opowiadałem Wam o pozycji stosunkowo prostej w gatunku, adresowanej do młodszego odbiorcy i jego rodziców. I mi się podobało, bo…
» więcej
2023-08-26, godz. 06:00
Blasphemous 2 [PlayStation 5]
Tydzień po tygodniu z metroidvanią, tak się jakoś złożyło (przypadkowo w sumie). Więc poprzednio opowiadałem Wam o pozycji stosunkowo prostej w gatunku, adresowanej do młodszego odbiorcy i jego rodziców. I mi się podobało, bo…
» więcej
2023-08-26, godz. 06:00
Atlas Fallen [Xbox Series X]
Trochę miałem wrażenie, że gram w coś, co mogłoby być filmem. Filmem, który w zapowiedziach był imponującym widowiskiem, ale po drodze okazało się, że zabrakło budżetu i trzeba było przyciąć na aktorach, lokacjach i efektach…
» więcej