W czasie protestu mieli krzyczeć w stronę polskich dyplomatów: “Powinniście się wstydzić”. Według polskiego MSZ, padały też hasła przypisujące Polsce współodpowiedzialność za Holokaust.
Szef biura prasowego MSZ Artur Lompart mówi Polskiemu Radiu, że protest był pokojowy i nie spowodował ani szkód, ani większych zakłóceń w pracy ambasady w Tel Awiwie.
- To były głównie osoby, które są świadkami historii, które - jak twierdziły - przebywały w Polsce w czasie II wojny światowej. Część tych osób przez pomyłkę znalazła się na terenie parkingu, który jest przy ambasadzie i po prośbach pracowników ambasady opuściła teren parkingu. Cały protest zakończył się po około 50 minutach - relacjonuje Artur Lompart.
Według relacji dyplomatów, protestujący przyjechali i odjechali sprzed ambasady autobusem. Zapowiedzieli, że będą również protestować przed ambasadą Niemiec.
Nowelizacja ustawy o IPN wprowadza kary grzywny lub więzienia dla osób, które przypisują Polsce współodpowiedzialność za zbrodnie hitlerowców w czasie II wojny światowej. Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację, ale odesłał kilka jej przepisów do Trybunału Konstytucyjnego.
Ustawa wywołała protesty w Izraelu. Miejscowe władze wraz z historykami i intelektualistami apelowały do polskich władz o zmiany w przepisach, bo uważają ustawę za fałszowanie historii. Polskie władze tłumaczyły, że chodzi tu o obronę dobrego imienia Polski.
Zaniepokojenie nowymi przepisami wyraził także amerykański Departament Stanu.