Samolot, który spadł w rejonie Ramieńskim obwodu moskiewskiego, rozpadł się na drobne kawałki.
Między innymi na tej podstawie pracujący na miejscu tragedii ratownicy przyjęli, że nikt nie przeżył katastrofy. Na pokładzie AN-148 znajdowało się 65 pasażerów i 6 członków załogi. Samolot leciał z Moskwy do Orska.
W okolicach miejscowości Stiepanowskoje, gdzie samolot runął na ziemię, ratownicy rozbili namiotowe miasteczko. Pracują w nim ekipy ekspertów sądowych, którzy będą przygotowywać odnajdywane ciała do identyfikacji, a także ratownicy przeszukujący okoliczne pola.
Rodzinom ofiar zostanie wypłacona doraźna pomoc finansowa. Lekarze w Orsku i Moskwie są gotowi do udzielenia wsparcia psychologicznego osobom, które straciły bliskich. Z całego świata napływają do Rosji wyrazy współczucia.
Tymczasem rosyjscy eksperci nie chcą wypowiadać się na temat ewentualnych przyczyn tragedii. Synoptycy z lotniska Domodiedowo, z którego wystartował AN-148 twierdzą, że warunki pogodowe były znośne. Saratowskie Liniie Lotnicze - właściciel maszyny - zapewniają, że była ona w doskonałym stanie technicznym. Z kolei świadkowie zdarzenia opowiadają o wybuchu, pożarze jednego ze skrzydeł i gwałtownej utracie wysokości.