Senatorowie przyjęli bez poprawek nową ordynację w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Nowelizacja autorstwa PiS zakłada, że w przyszłorocznych wyborach w każdym okręgu Polacy wybiorą co najmniej trzech europosłów. Dotychczasowe regulacje nie precyzowały minimalnej liczby mandatów do zdobycia w danym okręgu.
Teraz w trzynastu okręgach będziemy wybierać określoną liczbę europosłów. W każdym będzie ich nie mniej niż trzech. Chodzi o zapewnienie lepszej reprezentacji dla tych regionów, które dotąd miały jednego, czy dwóch eurodeputowanych - tłumaczył senator Prawa i Sprawiedliwości, Krzysztof Mróz.
- Dziś występuje tzw. mandat wędrujący i nigdy nie wiadomo ilu europosłów będzie wybieranych z poszczególnych okręgów - tutaj przykład Lubelszczyzny, do tej pory zawsze były tam dwa mandaty wyborcze, teraz będą trzy - podkreślał Mróz.
Zmiany w ordynacji krytykowała Platforma Obywatelska. Jej senator Bogdan Klich zarzucał Prawu i Sprawiedliwości ustalanie zasad, które faworyzują partię rządzącą i ograniczają pluralizm polskiej reprezentacji w Parlamencie Europejskim.
- W większości grup politycznych Polska miała swoją reprezentację, a zatem mogła wpływać na interesy i sprawy naszego kraju, poprzez właśnie tę obecność w różnych grupach politycznych, a teraz zawężenie tego do dwóch jedynie grup politycznych jest niekorzyścią dla Polski - dodawał Klich.
Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 26 maja przyszłego roku. Wówczas wybierzemy 52 polskich eurodeputowanych.