Na warszawskim Mokotowie uczczono pamięć zamordowanych przez Niemców czterdziestu osób. 74 lata temu wśród rozstrzelanej i spalonej grupy w domu zakonnym jezuitów przy ulicy Rakowieckiej było szesnastu zakonników.
- Jesteśmy, ponieważ doszło tu do pierwszej egzekucji mieszkańców Mokotowa podczas Powstania Warszawskiego, duchownych i świeckich - powiedział Krzysztof Skolimowski.
- Do pomieszczeń w piwnicy naszego Kolegium spędzono wspólnotę Kolegium, a także mieszkających tu świeckich i przygodnych ludzi, którzy ich chronili przed strzelaniną na ulicach - mówi o. Robert Bujak, rektor Kolegium. - Hitlerowcy oskarżając jezuitów, że z tego budynku padły strzały do ich jednostek, pod tym pretekstem weszli do budynku i wyprowadzili przełożonego, którego później rozstrzelano. Resztę wspólnoty wyprowadzono do piwnicy. Po zgromadzeniu ich wrzucano granaty i przez parę godzin sukcesywnie strzelano do tych, którzy jeszcze się ruszali.
Po wybuchu Powstania Warszawskiego w kotłowni jezuickiego budynku Niemcy zgromadzili ponad pięćdziesięciu Polaków. Do środka wrzucali granaty i strzelali z broni automatycznej. Czterdzieści osób rozstrzelano i spalono, w tym szesnastu zakonników. Trzynaście osób ocalało.