W Gori uczczono pamięć ofiar wojny z Rosją. W sierpniu 2008 roku rosyjska armia kilkakrotnie bombardowała miasto, zrzucając bomby na miejscowy bazar, budynek lokalnej administracji i osiedle mieszkaniowe.
Naoczny świadek tego zdarzenia, gruziński operator współpracujący z Telewizją Polską Lewan Guliaszwili brał później udział w międzynarodowym śledztwie. Kamerzysta potwierdził, że ekspertyzy wykazały, iż rosyjska rakieta była uzbrojona w ładunki kasetowe, zakazane międzynarodowymi konwencjami.
- Oni doskonale wiedzieli, gdzie zrzucili bombę, ponieważ wszyscy wiedzieli, że w tym miejscu jest centrum prasowe, w którym codziennie rano zbierali się nie żołnierze, ale dziennikarze z całego świata. Przychodzili też prości ludzie, ponieważ pomoc humanitarna, którą w pierwszej kolejności przysyłała Polska, była przywożona w centrum Gori. Szesnastu cywilów tam zginęło i jednym z nich był dziennikarz holenderskiej telewizji - powiedział Guliaszwili.
W dziesiątą rocznicę gruzińsko-rosyjskiej wojny międzynarodowa społeczność apeluje do Rosji, aby wycofała swoje wojska z Osetii Południowej i Abchazji.