Andrzej Browarek z Komendy Głównej Policji powiedział, że nowe przepisy pozwalają na listę zakazanych substancji wpisać nie tylko dopalacze jako mieszaniny substancji, ale także konkretne substancje psychoaktywne. Nowe przepisy pozwalają też szybciej aktualizować listę zakazanych substancji w drodze rozporządzenia, a nie jak do tej pory przez nowelizację ustawy.

- Dzięki temu można szybciej wprowadzić informację o nowych środkach, które się pojawiają na rynku, to też znacznie ułatwi nam pracę. Poza tym, jeśli ktoś teraz trafi do szpitala po dopalaczach, to zostanie to zgłoszone. Taką informacją, my jako policja, też będziemy dysponować, co nam ułatwi pracę - powiedział Andrzej Browarek.

Policjant podkreślił, że za sprzedaż i posiadanie dopalaczy grozi kara, podobna jak w przypadku narkotyków. Posiadanie dopalaczy jest karane grzywną lub więzieniem, a w przypadku znacznych ilości dopalaczy - sąd może skazać nawet na trzy lata pozbawienia wolności. Za handel tymi substancjami będzie groziła kara nawet 12 lat więzienia.

- Nie ma takiej opcji, że ktoś będzie tłumaczył, że on to tylko miał na własny użytek i to nie jest narkotyk. Zmiany w przepisie powodują to, że osoba taka, jeśli posiada znaczną ilość tego środka, to będzie odpowiadała karnie. Myślę, że to też spowoduje, że się ta plaga ukróci - dodaje Andrzej Browarek.

W przypadku posiadania nieznacznej ilości dopalaczy, na własny użytek, sprawa może zostać umorzona. Przepisy mają uderzać w grupy handlujące dopalaczami, a użytkownicy, którzy są uzależnieni, mogą teraz - podobnie jak uzależnieni od znanych wcześniej narkotyków - otrzymać wsparcie w leczeniu i rehabilitacji.