Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał włoskie Ministerstwo Sprawiedliwości winnym więzienia bosa sycylijskiej mafii w poniżających warunkach.
Bernardo Provenzano został schwytany w 2006 roku po 43 latach poszukiwań. Zmarł dwa lata temu w wieku 83 lat.
Provenzano kierował cosa nostra od 1995 roku. Prokuratura zarzuciła mu udział w zamordowaniu prawie 130 osób. Jak wszystkich groźnych mafiozów, zgodnie z włoskim prawem więziono go w odosobnieniu, z ograniczoną liczbą spacerów i kontaktów z rodziną. Był poddany całodobowej obserwacji. Kontrolowano też jego korespondencję.
Przez ostatnie cztery lata życia ciężko chorował. Rodzina wniosła o złagodzenie reżimu więziennego. Gdy Ministerstwo Sprawiedliwości odmówiło, złożyła skargę do trybunału w Strasburgu, który w czwartek uznał ją za słuszną. Odrzucił jednak wniosek o odszkodowanie w wysokości 150 tysięcy euro. Według szefa włoskiego MSW Matteo Salviniego, wyrok potwierdza, że, jak się wyraził, „ten cały europejski moloch jest bezużyteczny”.
Provenzano kierował cosa nostra od 1995 roku. Prokuratura zarzuciła mu udział w zamordowaniu prawie 130 osób. Jak wszystkich groźnych mafiozów, zgodnie z włoskim prawem więziono go w odosobnieniu, z ograniczoną liczbą spacerów i kontaktów z rodziną. Był poddany całodobowej obserwacji. Kontrolowano też jego korespondencję.
Przez ostatnie cztery lata życia ciężko chorował. Rodzina wniosła o złagodzenie reżimu więziennego. Gdy Ministerstwo Sprawiedliwości odmówiło, złożyła skargę do trybunału w Strasburgu, który w czwartek uznał ją za słuszną. Odrzucił jednak wniosek o odszkodowanie w wysokości 150 tysięcy euro. Według szefa włoskiego MSW Matteo Salviniego, wyrok potwierdza, że, jak się wyraził, „ten cały europejski moloch jest bezużyteczny”.