Kontrola NIK wykazała, że dzieci z dysfunkcjami i ich rodziny nie mogą liczyć na skuteczną terapię w ramach wczesnego wspomagania rozwoju.
Najwyższa Izba Kontroli zbadała 26 placówek wspomagających niepełnosprawne dzieci, w tym publiczne i niepubliczne poradnie psychologiczno-pedagogiczne, przedszkola oraz specjalne ośrodki szkolno-wychowawcze. W raporcie z kontroli stwierdzono, że system pomocy jest źle zorganizowany. Dzieci diagnozowane są zbyt późno, trwa to zbyt długo, a następnie pomoc jest planowana i udzielana nierzetelnie.
Prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski powiedział, że w większości skontrolowanych placówek stwierdzono nieprawidłowości przy wydawaniu opinii o potrzebie wczesnego wspomagania rozwoju dzieci.
- Wciąż zdarzają się na przykład opinie, w których brak zaleceń zindywidualizowanych, odnoszących się do potrzeb, możliwości i ograniczeń konkretnego dziecka - powiedział Krzysztof Kwiatkowski. Dodał, że w niektórych opiniach stosowano wręcz gotowe szablony.
- Takie dokumenty nie mogły być w pełni pomocnym narzędziem przy planowaniu terapii dla dzieci - podkreślił prezes NIK.
Krzysztof Kwiatkowski dodał, że udzielane wsparcie nie zawsze było w pełni dostosowane do zdiagnozowanych potrzeb dzieci. W 40 procentach skontrolowanych placówek nie organizowano niektórych form pomocy wskazanych w opiniach specjalistów, przede wszystkim terapii psychologicznej i integracji sensorycznej. Uzasadniano to brakami kadrowymi oraz problemami organizacyjnymi i finansowymi.
Po kontroli NIK skierowała wniosek do ministra edukacji narodowej o dokonanie nowelizacji ustawy Prawo oświatowe i wprowadzenie do niej zapisów, pozwalających na poprawę spójności działań terapeutycznych. Skierowano także szereg wniosków do samorządów lokalnych, odpowiadających za finansowanie wczesnego wspomagania rozwoju dziecka.
Prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski powiedział, że w większości skontrolowanych placówek stwierdzono nieprawidłowości przy wydawaniu opinii o potrzebie wczesnego wspomagania rozwoju dzieci.
- Wciąż zdarzają się na przykład opinie, w których brak zaleceń zindywidualizowanych, odnoszących się do potrzeb, możliwości i ograniczeń konkretnego dziecka - powiedział Krzysztof Kwiatkowski. Dodał, że w niektórych opiniach stosowano wręcz gotowe szablony.
- Takie dokumenty nie mogły być w pełni pomocnym narzędziem przy planowaniu terapii dla dzieci - podkreślił prezes NIK.
Krzysztof Kwiatkowski dodał, że udzielane wsparcie nie zawsze było w pełni dostosowane do zdiagnozowanych potrzeb dzieci. W 40 procentach skontrolowanych placówek nie organizowano niektórych form pomocy wskazanych w opiniach specjalistów, przede wszystkim terapii psychologicznej i integracji sensorycznej. Uzasadniano to brakami kadrowymi oraz problemami organizacyjnymi i finansowymi.
Po kontroli NIK skierowała wniosek do ministra edukacji narodowej o dokonanie nowelizacji ustawy Prawo oświatowe i wprowadzenie do niej zapisów, pozwalających na poprawę spójności działań terapeutycznych. Skierowano także szereg wniosków do samorządów lokalnych, odpowiadających za finansowanie wczesnego wspomagania rozwoju dziecka.