Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o zarobkach w Narodowym Banku Polskim. Nowelizacja przewiduje, że wynagrodzenia prezesa, wiceprezesów, członków zarządu i dyrektorów pracujących w NBP będą jawne.
Zakłada ona także, że pensje dyrektorskie nie mogą przekroczyć 60 procent zarobków prezesa.
W piątek Sejm przyjął poprawkę Senatu do nowelizacji, która korygowała błąd redakcyjny. Rzecznik prezydenta Błażej Spychalski powiedział, że spotkania z prezesem NBP Adamem Glapińskim nie zmieniły poglądu prezydenta w sprawie jawności zarobków w banku centralnym.
- Były takie spotkania, były wątpliwości zgłaszane przez prezesa Glapińskiego, natomiast pan prezydent wielokrotnie, także publicznie podkreślał, że Narodowy Bank Polski jest częścią administracji publicznej w Polsce i jako ta część administracji publicznej powinien być tak samo traktowany - uzasadniał decyzję Andrzeja Dudy jego rzecznik Błażej Spychalski.
Ustawa była reakcją na medialne doniesienia dotyczące wynagrodzeń współpracowniczek prezesa NBP Adama Glapińskiego. Według "Gazety Wyborczej", szefowa departamentu komunikacji i promocji Martyna Wojciechowska oraz dyrektor gabinetu prezesa NBP Kamila Sukiennik zarabiają - razem z premiami i bonusami - około 65 tys. złotych miesięcznie. Bank kategorycznie zaprzeczał tym doniesieniom.
Instytucja nie chciała ujawnić zarobków wymienionych osób, argumentując to obowiązującym prawem. Podano jedynie średnią zarobków w banku - to nieco ponad 36 tys. złotych.
W piątek Sejm przyjął poprawkę Senatu do nowelizacji, która korygowała błąd redakcyjny. Rzecznik prezydenta Błażej Spychalski powiedział, że spotkania z prezesem NBP Adamem Glapińskim nie zmieniły poglądu prezydenta w sprawie jawności zarobków w banku centralnym.
- Były takie spotkania, były wątpliwości zgłaszane przez prezesa Glapińskiego, natomiast pan prezydent wielokrotnie, także publicznie podkreślał, że Narodowy Bank Polski jest częścią administracji publicznej w Polsce i jako ta część administracji publicznej powinien być tak samo traktowany - uzasadniał decyzję Andrzeja Dudy jego rzecznik Błażej Spychalski.
Ustawa była reakcją na medialne doniesienia dotyczące wynagrodzeń współpracowniczek prezesa NBP Adama Glapińskiego. Według "Gazety Wyborczej", szefowa departamentu komunikacji i promocji Martyna Wojciechowska oraz dyrektor gabinetu prezesa NBP Kamila Sukiennik zarabiają - razem z premiami i bonusami - około 65 tys. złotych miesięcznie. Bank kategorycznie zaprzeczał tym doniesieniom.
Instytucja nie chciała ujawnić zarobków wymienionych osób, argumentując to obowiązującym prawem. Podano jedynie średnią zarobków w banku - to nieco ponad 36 tys. złotych.