Takie informacje przekazała Komisja Europejska na podstawie danych z unijnego systemu wczesnego ostrzegania. W ramach niego unijne kraje wymieniają się informacjami na temat niebezpiecznych produktów, co ma pomóc w ich wykrywaniu na terenie Wspólnoty.

W ubiegłym roku zanotowano ponad 2 tysiące 300 zgłoszeń o niebezpiecznych produktach. Najwięcej - bo prawie 1/3 - dotyczyła zabawek. Problemem były nie tylko drobne elementy, którymi dziecko może się udławić, ale też materiały zawierające szkodliwe dla zdrowia substancje chemiczne.

Co piąte zgłoszenie dotyczyło pojazdów silnikowych. Następnie na liście były odzież, tekstylia i artykuły dotyczące mody.

Inaczej wyglądają statystyki w Polsce. 68 proc. niebezpiecznych produktów to były zabawki, 16 proc. sprzęt oświetleniowy, a następnie pojazdy silnikowe.

Z danych Komisji wynika, że kolejny rok z rzędu większość niebezpiecznych produktów pochodziła spoza Unii Europejskiej. Ponad połowa wszystkich zgłoszeń dotyczyła towarów z Chin.