Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

Uroczystości związane z 74. rocznicą wyzwolenia obozu w Ravensbrück rozpoczęły się w niedzielę o godz. 10. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]
Uroczystości związane z 74. rocznicą wyzwolenia obozu w Ravensbrück rozpoczęły się w niedzielę o godz. 10. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]
Hanna Nowakowska, wiceprezydent Międzynarodowego Komitetu Ravensbrück zaapelowała o podtrzymywanie pamięci o ofiarach totalitaryzmów. Na terenie byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Ravensbrück zostały upamiętnione ofiary niemieckich represji.
W 74. rocznicę wkroczenia do KL Ravensbrück Armii Czerwonej między innymi byłe więźniarki i rodziny więzionych oddały hołd ponad 130 tysiącom kobiet osadzonych w obozie.

Hanna Nowakowska mówiła, że współcześni mają obowiązek dbania o podtrzymywanie pamięci o ofiarach zbrodni niemieckich. Podkreśliła, że staranie o przeciwdziałanie zapomnieniu, zakłamaniu i fałszowaniu historii wymaga naszej wspólnej wytrwałości.

Wiceprezydent Międzynarodowego Komitetu Ravensbrück mówiła, że dramatyczna historia tego miejsca zobowiązuje nas wszystkich do przypominania o niej i do ostrzegania. Dodała, że pamięć o Ravensbrück musi pozostać pamięcią międzynarodową.

Hanna Nowakowska podkreślała także znaczenie międzynarodowej solidarności w podtrzymywaniu pamięci o ofiarach niemieckich zbrodniarzy, do czego inspiracją powinna być postawa więźniarek KL Ravensbrück. Przypomniała, że więźniarki nie dawały się poróżnić z powodu przynależności narodowej, społecznej, politycznej lub religijnej.

Solidarnie przeciwstawiały się wszystkim próbom, bo tylko tak w warunkach terroru zachowywały godność.

- Pamiętajmy, że mimo iż więźniarki stawały się w KL Ravensbrück numerami, każda z nich była człowiekiem, indywidualną osobą, a ludzie nie są przedmiotami, żeby ich porównywać, bo każdy z nas jest nieporównywalny - mówiła Hanna Nowakowska.

Joanna Kiąca-Fryczkowska, która do KL Ravensbrück trafiła po upadku Powstania Warszawskiego, podkreśliła, że pojechała na uroczystości, by uczcić pamięć zamordowanych bardzo bliskich koleżanek i przyjaciółek z okresu okupacji.

- Mój przyjazd tutaj traktuję jako hołd dla tych, które nie przeżyły i tutaj zostały - zadeklarowała była więźniarka. Jednocześnie przyznała, że wizyta w tym miejscu to dla niej bardzo trudne przeżycie, wywołujące wiele przykrych wspomnień. W KL Ravensbrück Joanna Kiąca-Fryczkowska pojawiła się dopiero drugi raz po wojnie, bo - jak tłumaczyła - unikała tego miejsca. Wspominała, że najgorsze było dla niej to, że nie traktowano jej jak człowieka. - Nadano nam numery obozowe i traktowano przedmiotowo - mówił była więźniarka. Wspominała także, że w obozie kobietom towarzyszył doskwierający głód i stałe zagrożenie życia. Jak mówiła, "wieczorem kładąc się spać, nie miało się pewności, czy przeżyje się następny dzień".

Dla Alicji Kubeckiej wyjazd do byłego obozu Ravensbrück to okazja, by wspominać wszystkie zamordowane tam kobiety. Zwróciła uwagę, że obóz przeżyły nieliczne. - To miejsce jest dla mnie wyjątkowe, święte ze względu na to, ile osób tu zginęło, ile koleżanek tu zostało. Dlatego tu przyjeżdżam - mówiła Alicja Kubecka. Była więźniarka podkreśliła, że mimo upływu lat wciąż nie może zrozumieć okrucieństwa niemieckich oprawców. - To były diabelskie pomysły, żeby uśmiercać młode dziewczyny - powiedziała. Jej wspomnienia z Ravensbrück to przede wszystkim wielki strach i głód - rano była czarna zbożowa kawa i nic więcej, a w południe kawałek chleba, do którego raz w tygodniu dodawano łyżkę marmolady. Wieczorem dostawały zupę. Natomiast praca trwała 14 - 16 godzin na dobę. - Kobiety tego nie wytrzymywały, mdlały, ale nikt się nami nie przejmował - opowiadała Alicja Kubecka.

W KL Ravensbruck Niemcy więzili ponad 132 tysiące kobiet. Najliczniejszą grupą więźniarek były Polki; spośród 40 tysięcy tam osadzonych przeżyło zaledwie 8 tysięcy. Polki były też jedyną grupą narodowościową, na której przeprowadzano w obozie eksperymenty pseudomedyczne.

Do obozu żołnierze Armii Czerwonej wkroczyli 30 kwietnia 1945 roku - oswobodzili od dwóch do trzech tysięcy wycieńczonych i chorych kobiet oraz kilkuset mężczyzn z pobliskiego podobozu. Przed wkroczeniem czerwonoarmistów do obozu, Niemcy skierowali dziesiątki tysięcy kobiet w kierunku północno-zachodnim na tzw. marsze śmierci.
Hanna Nowakowska mówiła, że współcześni mają obowiązek dbania o podtrzymywanie pamięci o ofiarach zbrodni niemieckich. Podkreśliła, że staranie o przeciwdziałanie zapomnieniu, zakłamaniu i fałszowaniu historii wymaga naszej wspólnej wytrwałości. Wiceprezy
Hanna Nowakowska przypomniała, że więźniarki nie dawały się poróżnić z powodu przynależności narodowej, społecznej, politycznej lub religijnej. Solidarnie przeciwstawiały się wszystkim próbom, bo tylko tak w warunkach terroru zachowywały godność. - Pamięt
Relacja Witolda Banacha (IAR).

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty