Komitet Śledczy Rosji zgodził się, aby polscy prokuratorzy przeprowadzili oględziny wraku samolotu Tu-154M. Maszyna rozbiła się na lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku. W katastrofie zginął prezydent Polski Lech Kaczyński i 95 osób, które towarzyszyły mu w drodze do Katynia na obchody 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej.
Rosyjskie organy śledcze podpisały zgodę na oględziny wraku już w marcu, ale dopiero w środę informacja ta została upubliczniona.
Zgoda Komitetu Śledczego jest odpowiedzią na wniosek strony polskiej o pomoc prawną. Ostatni raz polscy eksperci przeprowadzili oględziny wraku we wrześniu ubiegłego roku.
Z komunikatu opublikowanego na stronach internetowych rosyjskiego Komitetu Śledczego wynika, że polscy specjaliści będą mogli rozpocząć prace na lotnisku w Smoleńsku - gdzie znajdują się fragmenty rozbitej maszyny - w ostatnich dniach maja. Zgodnie z procedurą, wszystkie czynności, w tym pobieranie próbek, będą przeprowadzać rosyjscy specjaliści w obecności przedstawicieli Polski. Następnie materiały zostaną opisane i przekazane do Warszawy.
Strona rosyjska od początku śledztwa w sprawie przyczyn katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku utrudnia prace polskim ekspertom. Do tej pory mimo wielu wniosków Rosjanie nie chcą zwrócić wraku maszyny. Także w ostatnim komunikacie informują, że jest on dowodem w sprawie i nie zostanie zwrócony do końca postępowania prowadzonego w Rosji.
Moskwa nadal nie zwróciła czarnych skrzynek Tupolewa, na wiele wniosków o pomoc prawną odpowiada opieszale lub wcale. Nie wyraziła również zgody na powtórne przesłuchanie kontrolerów lotów ze Smoleńska, którym polska prokuratura postawiła zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lotniczym.
Zgoda Komitetu Śledczego jest odpowiedzią na wniosek strony polskiej o pomoc prawną. Ostatni raz polscy eksperci przeprowadzili oględziny wraku we wrześniu ubiegłego roku.
Z komunikatu opublikowanego na stronach internetowych rosyjskiego Komitetu Śledczego wynika, że polscy specjaliści będą mogli rozpocząć prace na lotnisku w Smoleńsku - gdzie znajdują się fragmenty rozbitej maszyny - w ostatnich dniach maja. Zgodnie z procedurą, wszystkie czynności, w tym pobieranie próbek, będą przeprowadzać rosyjscy specjaliści w obecności przedstawicieli Polski. Następnie materiały zostaną opisane i przekazane do Warszawy.
Strona rosyjska od początku śledztwa w sprawie przyczyn katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku utrudnia prace polskim ekspertom. Do tej pory mimo wielu wniosków Rosjanie nie chcą zwrócić wraku maszyny. Także w ostatnim komunikacie informują, że jest on dowodem w sprawie i nie zostanie zwrócony do końca postępowania prowadzonego w Rosji.
Moskwa nadal nie zwróciła czarnych skrzynek Tupolewa, na wiele wniosków o pomoc prawną odpowiada opieszale lub wcale. Nie wyraziła również zgody na powtórne przesłuchanie kontrolerów lotów ze Smoleńska, którym polska prokuratura postawiła zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lotniczym.