Dania po wyborach parlamentarnych 5 czerwca może otrzymać nowy centrolewicowy rząd. Znajdą się w nim wtedy trzy partie, które deklarują chęć powstrzymania budowy gazociągu Baltic Pipe.
Ostatnie sondaże wskazują, że ugrupowania wchodzące w skład obecnego rządu premiera Lars Løkke Rasmussena, mogą w przyszłym parlamencie łącznie zdobyć 78 mandatów. Centrolewica może otrzymać ich 97.
Oznacza to, że szansę utworzenia nowego rządu otrzymają Socjaldemokraci. Ich koalicjanci utrzymują, że gazociąg Baltic Pipe jest Danii niepotrzebny i godzi w interesy mieszkańców terenów przez który ma przebiegać. Uważają, że norwesko-duńsko-polska inwestycja to marnowanie pieniędzy duńskich podatników.
- Jestem przekonany o tym, że Baltic Pipe napotka w nowym parlamencie na silny polityczny opór. Dlatego nie mówiłbym dziś z całą pewnością o tym, że gazociąg jest już faktem - powiedział reporterowi Radia Szczecin Jens Høvsgaard, duński dziennikarz śledczy.
Inne zdanie na ten temat ma ambasador Danii w Polsce - Ole Egberg Minkelsen.
- W tego rodzaju sprawach duńscy politycy są z reguły zgodni, że nie zmienia się podjętych wcześniej tak ważnych decyzji - mówi Ole Egberg Minkelsen.
Oznacza to, że szansę utworzenia nowego rządu otrzymają Socjaldemokraci. Ich koalicjanci utrzymują, że gazociąg Baltic Pipe jest Danii niepotrzebny i godzi w interesy mieszkańców terenów przez który ma przebiegać. Uważają, że norwesko-duńsko-polska inwestycja to marnowanie pieniędzy duńskich podatników.
- Jestem przekonany o tym, że Baltic Pipe napotka w nowym parlamencie na silny polityczny opór. Dlatego nie mówiłbym dziś z całą pewnością o tym, że gazociąg jest już faktem - powiedział reporterowi Radia Szczecin Jens Høvsgaard, duński dziennikarz śledczy.
Inne zdanie na ten temat ma ambasador Danii w Polsce - Ole Egberg Minkelsen.
- W tego rodzaju sprawach duńscy politycy są z reguły zgodni, że nie zmienia się podjętych wcześniej tak ważnych decyzji - mówi Ole Egberg Minkelsen.