Po przegranych przez prawicę wyborach do duńskiego parlamentu premier Lars Løkke Rasmussen złożył w czwartek dymisję rządu na ręce królowej Małgorzaty II.
Prawdopodobnie szefem nowego rządu zostanie 41-letnia przewodnicząca Partii Socjaldemokratycznej Mette Frederiksen. Przedtem musi jednak osiągnąć porozumienie z lewicowymi partiami w kwestii polityki imigracyjnej.
Przyczyną porażki bloku prawicy był słaby wynik wyborczy najważniejszego koalicjanta rządu Rasmussena, Duńskiej Partii Ludowej. Ugrupowanie to uzyskało zaledwie 8,7 proc. głosów, o 12,4 proc. mniej niż cztery lata temu. Ustępujący premier, którego partia zdobyła ponad 23 proc. głosów, wyraził chęć utworzenia wraz z socjaldemokratami rządu ponad partyjnymi podziałami. Propozycję Rasmussena już odrzuciła Mette Frederiksen.
- Zdecydowaliście dziś, że Danii potrzebny jest nowy kierunek i nowy rząd - powiedziała po ogłoszeniu wyników wyborów Frederiksen.
Duńscy komentatorzy polityczni podkreślają, że tworzenie nowego gabinetu będzie trudne i długotrwałe. Partie lewicowe, od których poparcia zależy powstanie jednopartyjnego rządu socjaldemokratów domagają się zmiany dotychczasowej, twardej polityki imigracyjnej i chcą, aby Dania ponownie przyjmowała uchodźców w ramach programu relokacji prowadzonego przez ONZ.
Frederiksen jest temu stanowczo przeciwna. Dodatkowo opowiada się za wydalaniem z kraju imigrantów popełniających ciężkie przestępstwa.
Przyczyną porażki bloku prawicy był słaby wynik wyborczy najważniejszego koalicjanta rządu Rasmussena, Duńskiej Partii Ludowej. Ugrupowanie to uzyskało zaledwie 8,7 proc. głosów, o 12,4 proc. mniej niż cztery lata temu. Ustępujący premier, którego partia zdobyła ponad 23 proc. głosów, wyraził chęć utworzenia wraz z socjaldemokratami rządu ponad partyjnymi podziałami. Propozycję Rasmussena już odrzuciła Mette Frederiksen.
- Zdecydowaliście dziś, że Danii potrzebny jest nowy kierunek i nowy rząd - powiedziała po ogłoszeniu wyników wyborów Frederiksen.
Duńscy komentatorzy polityczni podkreślają, że tworzenie nowego gabinetu będzie trudne i długotrwałe. Partie lewicowe, od których poparcia zależy powstanie jednopartyjnego rządu socjaldemokratów domagają się zmiany dotychczasowej, twardej polityki imigracyjnej i chcą, aby Dania ponownie przyjmowała uchodźców w ramach programu relokacji prowadzonego przez ONZ.
Frederiksen jest temu stanowczo przeciwna. Dodatkowo opowiada się za wydalaniem z kraju imigrantów popełniających ciężkie przestępstwa.