Impreza została przerwana w sobotę po tym, jak jeden z samolotów wykonujących akrobacje wpadł do wody, a jego pilot zginął.
Wojciech Bógdał zaznaczył, że część pilotów chce wykonać w niedzielę lot i upamiętnić tym pilota, który zginął w trakcie Pikniku Lotniczego. "Jeżeli piloci podejmują decyzję, my im dajemy możliwość wykonania lotów" - podkreślił Wojciech Bógdał.
Przed godziną 11.00 samolot akrobacyjny Jak-52 spadł do Wisły. Natychmiast rozpoczęły się poszukiwania maszyny. Akcja ratunkowa trwała około dwóch godzin. Dno Wisły w poszukiwaniu samolotu przeszukiwali płetwonurkowie z płockiej straży pożarnej, którzy musieli dokładnie zlokalizować wrak maszyny. Grupa płetwonurków stwierdziła, że leży on z kabiną odwróconą w stronę dna rzeki. Strażacy odwrócili samolot, dociągnęli go do brzegu, po czym z kabiny wydobyli ciało pilota, 60-letniego obywatela Niemiec.