Wiceprezes PiS Joachim Brudziński uważa, że gdyby szefem Komisji Europejskiej zostałby Frans Timmermans, to musiałby on skorygować swoje działania.
Polityk zastrzega jednak, że należy poczekać na końcowe ustalenia szczytu unijnych przywódców, którzy od niedzieli wieczór w Brukseli dyskutowali nad obsadą kluczowych stanowisk we Wspólnocie.
- Słyszałem wielokrotnie o tym, jaką estymą i to nie tylko ze względu na żołnierzy generała Maczka, darzy Polskę pan Frans Timmermans. Pozycja wiceprzewodniczącego komisji, budowanie swojej własnej pozycji, z tym zastrzeżeniem, że ja nie wiem jakie będą oczywiście ostateczne rozstrzygnięcia i kto zostanie szefem Rady Europejskiej. Będzie wymuszała, jak sądzę, pewna korektę działań nowego przewodniczącego. Ale z tym zastrzeżeniem: poczekajmy na ostateczne rozstrzygnięcia - mówi Brudziński.
Krótko po południu szef Rady Europejskiej Donald Tusk zawiesił unijny szczyt do wtorku do godziny 11.00.
- Słyszałem wielokrotnie o tym, jaką estymą i to nie tylko ze względu na żołnierzy generała Maczka, darzy Polskę pan Frans Timmermans. Pozycja wiceprzewodniczącego komisji, budowanie swojej własnej pozycji, z tym zastrzeżeniem, że ja nie wiem jakie będą oczywiście ostateczne rozstrzygnięcia i kto zostanie szefem Rady Europejskiej. Będzie wymuszała, jak sądzę, pewna korektę działań nowego przewodniczącego. Ale z tym zastrzeżeniem: poczekajmy na ostateczne rozstrzygnięcia - mówi Brudziński.
Krótko po południu szef Rady Europejskiej Donald Tusk zawiesił unijny szczyt do wtorku do godziny 11.00.